Sowińska sprawdzi czy teletubiś jest gejem
Poproszę moich psychologów z biura, by
obejrzeli bajkę "Teletubbies" i ocenili, czy może być ona
pokazywana w telewizji publicznej - deklaruje w rozmowie z "Wprost"
rzeczniczka praw dziecka, Ewa Sowińska.
28.05.2007 | aktual.: 28.05.2007 08:35
Chodzi o sugestie, że popularny animowany program dla najmłodszych promuje homoseksualizm. Słyszałam o tym problemie. Sprawa jest niezwykle delikatna, bo ta bajka jest wyjątkowo przez dzieci lubiana. Mnie się zdarzyło kiedyś obejrzeć jeden z odcinków i muszę przyznać, że te postaci wydały mi się bardzo sympatyczne. Jest jednak prawdopodobnie problem jednej z postaci - twierdzi Sowińska. Zauważyłam, że Tinky Winky ma damską torebkę, ale nie skojarzyłam, że jest chłopcem. W pierwszej chwili pomyślałam, że ta torebka musi temu teletubisiowi przeszkadzać. Taki balast niepotrzebny. Później się dowiedziałam, że w tym może być jakiś ukryty homoseksualny podtekst - mówi rozmówczyni tygodnika.
Rzeczniczka praw dziecka popiera też pomysł ministerstwa edukacji, by zakazać zapraszania do szkół przedstawicieli mniejszości seksualnych. Taka osoba może przyjść na lekcję ekstrawagancko ubrana, a młodzieży może się to spodobać. Z pozoru nic się złego nie dzieje, a jednak jakiejś formy promocji homoseksualizmu można się tu dopatrzyć- ocenia.
W rozmowie z "Wprost" Ewa Sowińska mówi też m.in. o powodach wysłania listu do papieża w obronie abp. Stanisława Wielgusa, zapowiada powrót do pomysłu urzędowej rejestracji konkubinatów i tłumaczy, dlaczego zgwałcona kobieta nie powinna mieć prawa do aborcji.