Sopot idzie na wojnę z klubami go‑go
Prezydent Sopotu składa w sądzie pozew przeciwko właścicielowi klubów go-go Cocomo, dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Jacek Karnowski chce też zachęcić prezydentów miast, w których są kluby, by przyłączyli się do pozwu lub wystosowali własne.
03.09.2014 | aktual.: 03.09.2014 05:38
Władze Sopotu domagają się zaprzestania przez Cocomo prowadzenia nieuczciwej konkurencji oraz naruszania dobrego imienia miasta.
Cocomo to słynna sieć klubów ze striptizem. Właścicielem jest krakowska spółka Event. Klubów jest dotąd 23 - w Trójmieście, Łodzi, Białymstoku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Warszawie, Zakopanem. Działalność klubów - według opinii ich klientów - polega na wyłudzaniu pieniędzy, a na to nie godzą się nie tylko władze miasta, ale też lokalna społeczność.
W kraju prowadzonych jest ponad 50 śledztw w sprawie Cocomo. Wszystkie historie są podobne. Mężczyźni twierdzą, że wypili kilka drinków, zapłacili za striptiz, a dobę później obudzili się z rachunkami na kwoty średnio od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Postępowania kończą się zwykle umorzeniami. Powód: brak dowodów. Obsługa zapewnia, że rachunki klienci płacili dobrowolnie, czego nie można wykluczyć, w klubach jest monitoring, a ceny drogich drinków i szampanów (najdroższy sięga 15 tys. zł) znajdują się w menu.