"Solidarność" wraca do polityki?
Elita "Solidarności" czuje się lekceważona
przez rząd i pracodawców i chce zaryzykować powrót do polityki -
twierdzi "Gazeta Wyborcza" w oparciu o sondaż przeprowadzony przez
Ośrodek Prac Społeczno-Zawodowych NSZZ "Solidarność".
27.12.2004 | aktual.: 27.12.2004 06:21
Między 5 listopada a 6 grudnia przepytano 305 członków zarządów regionów i 500 delegatów na walne zebrania w regionach. Z tych badań wyłania się portret typowego działacza. Jest on osobą, która interesuje się polityką. Startował w przeszłości w wyborach (w samorządowych - 50%, w parlamentarnych - 9%). Popiera obecność w Unii Europejskiej (57%), sprzeciwia się przyjęciu konstytucji europejskiej (58%). Ufa Kościołowi katolickiemu i chce, aby władze państwowe kierowały się zasadami społecznej nauki Kościoła (90%).
85% lokuje sympatie polityczne po prawej stronie: PiS - 61%, LPR - 16%, PO - 8%. Ugrupowania prawicowe o marginalnym poparciu (m.in. RS, ZChN) zebrały w sumie 6% PSL i UW popiera 1% działaczy, notowania SLD, UP i Samoobrony są bliskie zeru.
Aż 83% działaczy opowiada się za tym, by władze związku dążyły do wyłonienia grupy parlamentarnej ściśle współpracującej z "Solidarnością". Jest to pierwszy sygnał, że związek chce wrócić do polityki. Temat wywołuje jednak wiele kontrowersji wśród samych członków Komisji Krajowej.
"Solidarność" liczy obecnie 800 tysięcy członków - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)