"Solidarność" będzie protestować w całym kraju
W środę nastąpi kulminacja organizowanych przez "Solidarność" protestów. W całym kraju odbędą się manifestacje przed urzędami wojewódzkimi i biurami poselskimi SLD. W Warszawie związkowcy będą protestować m.in. przed Sejmem i Kancelarią Premiera, w Pomorskiem na dwie godziny stanąć mają pociągi.
25.11.2003 | aktual.: 25.11.2003 19:02
Zapowiadane na środę protesty w regionach kończą "Dni protestu" ogłoszone na listopad przez NSZZ "Solidarność".
Związkowcy domagają się od rządu bezwzględnej ochrony wypłaty wynagrodzeń, skutecznych działań zmierzających do ograniczenia bezrobocia i systemów osłonowych dla osób tracących pracę, nieszykanowania pracowników z powodu przynależności do związków, realizacji postulatów zagrożonych branż oraz środowiska emerytów i rencistów.
W środę największej manifestacji można spodziewać się w Warszawie. Związkowcy mają się zebrać o 15.30 na Rondzie de Gaulle'a, skąd przemaszerują przed siedzibę resortu gospodarki i pracy, Sejm i Kancelarię Premiera. Będą domagali się m.in. spotkania z wicepremierem, ministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej.
Na Pomorzu na dwie godziny stanąć mają pociągi. Związkowcy z regionu, którzy organizują taki strajk ostrzegawczy, nie podjęli jeszcze decyzji, o której zatrzymają pociągi. Jak zapewnia rzecznik "S", Darek Wasielewski, sztab protestacyjny, który zbierze się jeszcze we wtorek wieczorem, wybierze takie godziny, by straty z tego powodu były jak najmniejsze oraz by jak najmniej ucierpieli pasażerowie.
Mniejsze manifestacje zorganizują związkowcy w innych miastach. Np. w Gdańsku odbędzie się demonstracja przed Urzędem Wojewódzkim, w Łodzi - przed biurem poselskim Leszka Millera, w Małopolsce - przed biurami poselskimi posłów SLD, w Szczecinie - przed siedzibą Narodowego Funduszu Zdrowia, a w Poznaniu wiec zostanie zorganizowany na Placu Wolności.
Protestować będą także związkowcy i pracownicy przy zakładach, w których łamane są prawa pracownicze.
Dotychczas, w ramach organizowanych przez "Solidarność" "Dni protestu", swoje niezadowolenie z polityki rządu, w tym planu ministra gospodarki racjonalizacji wydatków, tylko w ostatnich dniach manifestowali pracownicy służby zdrowia, emeryci i renciści oraz niepełnosprawni. We wtorek właśnie oni wyrazili sprzeciw wobec planowanych zmian zasad waloryzacji emerytur i rent, likwidacji PFRON, zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
W ubiegłym tygodniu kilkuset członków śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" przez ponad godzinę pikietowało w poniedziałek Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach, w proteście przeciwko pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej w regionie i polityce rządu. Była to kulminacja dni protestu "S" na Śląsku i wyraz poparcia dla górników, którzy przeprowadzili 24-godzinny ostrzegawczy strajk w kopalniach. Hutnicy demonstrowali przed katowicką delegaturą Ministerstwa Skarbu Państwa. We Wrocławiu związkowcy pikietowali także przed jadłodajnią Mc Donald's z powodu łamania przez tę firmę praw pracowniczych i związkowych. Wcześniej kolejarze z "S" blokowali w nocy tory na dworcu w Krakowie-Płaszowie. Demonstrowali także kolejarze na Śląsku.