Solidarni z ks. Czajkowskim
Ok. 150 osób podpisało się pod listem, w którym wyraziło wdzięczność dla ks. Michała Czajkowskiego za jego słowa i czyny, kazania i gesty, które były dla nich wsparciem, nauką i pomocą. "Nasza wdzięczność jest niezależna od tego, czy i w jakim stopniu był on w swoim czasie uwikłany w relację z SB" - napisano w liście.
Sygnatariusze listu, którego kopię w środę otrzymała, podkreślili, że chcą publicznie wyrazić swoją wdzięczność. Pod listem podpisali się m.in. Stanisław Krajewski, ks. Adam Boniecki, ks. Ryszard Bosakowski OP, Anna Bikont, Marek Edelman, Karol Karski, Janina Ochojska, Stefan Wilkanowicz i Irena Wóycicka.
W ich ocenie "ks. Czajkowski stał się ofiarą tamtego systemu i pozostaje nią do dziś". "To, co nam dał, to, co od niego usłyszeliśmy, nie może być uważane za mniej ważne, niż materiały stworzone przez oficerów SB lub pod ich presją" - podkreślili. Dodali, że niezależnie od tego, co się niegdyś działo, w najróżniejszych sytuacjach mogli mu ufać.
"Z pełnym przekonaniem bronimy wartości jego nauczania, które pozostaje aktualne. Mamy za co być mu wdzięczni" - napisali.
17 maja "Życie Warszawy" napisało, że współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz współpracownik "Tygodnika Powszechnego", ks. prof. Michał Czajkowski, przez 24 lata był agentem SB. Duchowny miał donosić za pieniądze, m.in. na ks. Jerzego Popiełuszkę, abpa Bolesława Kominka, Jacka Kuronia i Jana Józefa Lipskiego.
Ks. Czajkowski zaprzecza, by współpracował z SB i świadomie przekazywał informacje. Po publikacji "Życia Warszawy" ks. Czajkowski zrezygnował ze współprzewodniczenia Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów.