Sokół nie skubnął planetoidy
Japoński automatyczny pojazd kosmiczny
Hayabusa (Sokół) nie zdołał osiąść na powierzchni
planetoidy, odległej w tej chwili od Ziemi o niemal 300 mln
kilometrów - poinformowała Japońska Agencja Eksploracji
Aerokosmicznej (JAXA).
Nie sądzimy, by wylądował - powiedział na konferencji prasowej Junichiro Kawaguchi, kierownik projektu Hayabusa.
Śmiały eksperyment miał zaowocować dostarczeniem na Ziemię pierwszej próbki gruntu planetoidy - jak nazywa się niewielkie ciała niebieskie, krążące wokół Słońca zazwyczaj w pasie między orbitami Marsa i Jowisza.
Hayabusa wystartował ku planetoidzie 25143 Itokawa (noszącej nazwisko japońskiego pioniera techniki rakietowej Hideo Itokawy) dwa i pół roku temu. Zakładano, że półtonowy aparat zaledwie na sekundę zetknie się z powierzchnią planetki, która liczy 548 metrów długości, co wystarczy na odpalenie penetratora gruntu i pobranie próbki.
Lądowanie musi się odbywać w trybie automatycznym, bowiem fale radiowe potrzebują kilkunastu minut na przebycie drogi z Ziemi do planetoidy.
Jak się przypuszcza, próbnik przerwał schodzenie ku powierzchni 25143 Itokawa w rezultacie włączenia się alarmu, ostrzegającego przed niebezpieczeństwem awarii. W tym momencie od planetoidy dzieliło go zaledwie 17 metrów.
Eksperci z JAXA zapowiadają ponowienie próby. Z inżynierskiego punktu widzenia uważamy to za sukces. Zdecydowanie chcemy spróbować znów - powiedział Kawaguchi. W ubiegłym tygodniu od Hayabusy oddzielił się automatyczny robot Minerva, który miał osiąść na powierzchni planetoidy i przesyłać stamtąd dane, ale pojazd ten zaginął.
Plan całego eksperymentu przewiduje, że zasobnik z próbką gruntu planetoidy wyląduje w Australii w czerwcu 2007 roku.