Sojusznik pedofila-mordercy opóźnia jego proces
Belgijski pedofil-morderca Marc Dutroux, którego proces ma się rozpocząć 1 marca, ma nieoczekiwanego sojusznika usiłującego opóźnić jego proces za pomocą kruczków prawnych - napisał brukselski dziennik "Le Soir".
02.01.2004 17:15
Niejaki Georges Frisque wsławił się już kilka razy tym, że - żądając wyłączenia sędziego pod pretekstem stronniczości bądź wnosząc pozwy przeciwko oskarżonym - doprowadzał do przerw i opóźnień w trwających procesach.
Teraz próbuje pomóc Dutroux, pozywając współoskarżonego z nim Michela Nihoula, który będzie sądzony razem z pedofilem-mordercą jako jeden z jego wspólników. Frisque twierdzi, że on sam został niesłusznie skazany w 1989 roku za oszustwa i że w rzeczywistości winny był Nihoul, kilku ministrów i sędziów.
"Le Soir" cytuje listy, które pisali do siebie w ostatnich latach Frisque i siedzący w areszcie Dutroux. Frisque zachęcał zbrodniarza, żeby nie współpracował z prowadzącymi śledztwo jako należącymi do "skorumpowanych" i "mafijnych" struktur władzy.
Namawiał też go, żeby próbował zdyskredytować ojca jednej ze swoich ofiar, ośmioletniej Melissy Russo, domagając się testów DNA potwierdzających jego ojcostwo.
Gino Russo i jego żona zyskali w Belgii spory autorytet i popularność, konsekwentnie walcząc o wyjaśnienie okoliczności śmierci córki i o pociągnięcie do odpowiedzialności nie tylko samego Dutroux, ale jego wszystkich znanych i ewentualnie pozostających w cieniu wspólników.
Ich walka, prowadzona osobno i wspólnie z innymi rodzicami ofiar Dutroux, zwiększyła społeczną presję na władze, które poczuły się zmuszone zreformować policję i wymiar sprawiedliwości.
Dutroux jest oskarżony o porwanie i zgwałcenie sześciu dziewczynek i zamordowanie czterech z nich. Na ławie oskarżenia w mieście Arlon w południowej Belgii zasiądzie także jego żona, Michele Martin, i dwóch innych wspólników.
Śledztwo w sprawie popełnionych przez nich zbrodni trwało sześć lat od chwili aresztowania całej bandy w sierpniu 1996 roku.