Socjolog: za próbą zamachu musiała stać jakaś ideologia
- Za mało wiemy o osobie, która miała tego zamachu dokonać. Kluczowe pytanie brzmi: kim jest ten człowiek, jakie były jego faktyczne zamiary i co nim kierowało. Jeżeli zamach skierowany miałby być wobec osób sprawujących władzę, to za tym musiała stać jakaś ideologia - twierdzi dr Janina Kowalik, socjolog i politolog Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Zdaniem socjolog, już od pewnego czasu pojawiają się "niepokojące symptomy". - Od ponad roku mamy do czynienia ze wzrastającym konfliktem politycznym przenoszącym się na emocje polskiego społeczeństwa, również skrajne. W sposób znamienny daje o sobie to znać w Święto Niepodległości - w roku ubiegłym, jak i bieżącym - zauważyła
Według dr Kowalik "niepokojące podziały widać podczas licznych demonstracji". - Te marsze zdają się przybierać silnie światopoglądowo-polityczno-ksenofobiczny charakter, idący niekiedy w kierunku definiowania przeciwników jako wewnętrznych wrogów polskiego narodu. To znamionuje, że jest coraz głębszy podział, żeby nie powiedzieć pęknięcie w polskim społeczeństwie i ujawniająca się coraz wyraźniej agresja - uważa socjolog.
Jej zdaniem politycy pod względem propagandowym popełnili wiele błędów, które doprowadziły do pogłębienia konfliktów. - Mam wrażenie, że powstają całe kompleksy poglądów na pewne sprawy, połączone z opcjami politycznymi, które tak dalece obudowują się swoistą "skorupą" w stosunku do poglądów swoich przeciwników, że to jest nie do zniwelowania - oceniła.
- Wydaje się, że stojące po obu stronach barykady, wrogie sobie grupy zupełnie już nie słuchają argumentów drugiej strony, tylko przygotowują własne "ciosy". Słyszymy jak rozmawiają ze sobą politycy i to się przenosi się na relacje społeczne. W takich realiach mogą się pojawić ekstremalne działania, o jakich właśnie słyszymy - podsumowała socjolog.