Sobotka: nie przekazywałem nieuprawnionym informacji
Kategorycznie stwierdzam, że nigdy nie
przekazywałem osobom nieuprawnionym jakichkolwiek informacji,
które posiadałem z racji pełnionej funkcji - napisał w
oświadczeniu przesłanym PAP sekretarz stanu w
MSWiA Zbigniew Sobotka.
04.07.2003 | aktual.: 04.07.2003 19:44
Odniósł się w ten sposób do piątkowej publikacji "Rzeczpospolitej", która podała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniewa Sobotki.
Prokuratura Okręgowa w Kielcach zamierza przesłuchać Sobotkę i Jagiełłę w związku z podejrzeniem o popełnienie przestępstwa w tzw. sprawie starachowickiej. Sprawa ta obejmuje samorządowców z SLD: oskarżonego o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradziony samochód starostę starachowickiego Mieczysława S. i pociągniętego do odpowiedzialności za wyłudzenie odszkodowania oraz łapówkarstwo b. wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B.
"Z cała mocą podkreślam, iż czując się niewinny, będę dążył do obiektywnego wyjaśnienia całej sprawy" - napisał Sobotka w przekazanym oświadczeniu.
Poinformował, że w marcu tego roku Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk zameldował mu o ujawnieniu przecieku o planowanych przedsięwzięciach realizowanych przez Centralne Biuro Śledcze w Kielcach.
Podkreślił, że o sprawie powiadomił natychmiast ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika, natomiast Komendantowi Głównemu Policji wydał pisemne polecenie przekazania całości materiałów do Prokuratury Okręgowej w Kielcach, z wnioskiem o wszczęcie postępowania przygotowawczego w sprawie. Polecił równocześnie przeprowadzenie stosownych czynności wyjaśniających w Komendzie Głównej Policji oraz Centralnym Biurze Śledczym.
Sobotka napisał, że wstępne czynności sprawdzające, przeprowadzone na jego polecenie, w żaden sposób nie wskazują na to, by źródłem informacji, które przedostały się do osób nieuprawnionych, była policja, a tym bardziej MSWiA.
Poinformował ponadto, iż wystąpił do premiera o udzielenie mu urlopu na czas niezbędny do wyjaśnienia wątku, o który został pomówiony w artykule w dzienniku "Rzeczpospolita".
Sobotka zastrzegł w swym oświadczeniu, że postępowanie prowadzone w powyższej sprawie przez prokuraturę nie pozwala mu na obecnym etapie, przed merytorycznymi rozstrzygnięciami, komentować szczegółowo zaistniałego zdarzenia.