PolskaSobotka lepiej traktowany przez prawo?

Sobotka lepiej traktowany przez prawo?

Skandal! W Polsce nie ma sprawiedliwości? Prawo inaczej traktuje zwykłych ludzi, inaczej tych ze świecznika? Tak komentują egipskie wakacje skazanego posła Zbigniewa Sobotki (53 l.) ci, dla których polskie sądy były nadzwyczaj surowe - pisze dziennik "Fakt"

Rozmówcy gazety siedzieli w koszmarnych celach aresztów za niewinność albo za zupełnie błahe przestępstwa. A skazany na 3,5 roku więzienia w aferze starachowickiej były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, byczy się spokojnie w egipskim kurorcie Hurghada, bo sąd nie zatrzymał mu paszportu i nie zakazał wyjeżdżania za granicę.

Sąd mógł i powinien to zrobić - stanowczo tłumaczy dr Janusz Kochanowski, prawnik, prezes fundacji Ius et Lex. Skazał bowiem Sobotkę na karę powyżej 3 lat więzienia, w dodatku za przestępstwa związane z utrudnianiem pracy wymiaru sprawiedliwości. Taki zakaz byłby więc zgodny z regułami logicznego rozumowania.

Ale polskie sądy są tak łaskawe tylko dla aferzystów! Zwyczajni Polacy spotykają się za to z ich nadgorliwością? jeśli nie mają poparcia partyjnych kolesi, lądują w areszcie np. za podrobienie legitymacji lub nieopłaconą grzywnę albo gdy w ogóle są niewinni!

Ludzkie historie:

  1. Roman Kluska (50 l.), były szef firmy komputerowej Optimus, jest zbulwersowany wyjazdem Sobotki. Widać wyraźnie, że są w Polsce różne kategorie ludzi uprzywilejowanych. Ja miałem zatrzymany paszport, zajęto mi majątek i musiałem wpłacić 8 milionów złotych kaucji, choć prokuratura i urząd skarbowy nie miały przeciwko mnie żadnych dowodów. Prokuratura i fiskus zarzuciły Klusce rzekome wyłudzenie ponad 9 milionów złotych podatku VAT. W 2003 r. naczelny Sąd Administracyjny całkowicie oczyścił Kluskę z zarzutów. W czasie śledztwa on mógł tylko marzyć o zagranicznych wakacjach.
  1. Mirosław Hermaszewski (39 l.), przesiedział w areszcie półtora roku. W 1998 r. został niesłusznie skazany i aresztowany w sprawie kradzieży broni z jednostki na warszawskim Bemowie. Przez 480 dni nie otrzymał pozwolenia na widzenie się ze swoją córką. O sprawiedliwość walczył potem przez 6 lat. Ostatecznie uniewinniony i uznany za niezwiązanego ze sprawą został dwa lata temu. Wtedy rozpoczął walkę o odszkodowanie. Teraz odszedł z wojska i wyjechał z Warszawy. Tylko dlatego, że nie był w stanie mieszkać po sąsiedzku z prokuratorem Piotrem Kosikowskim, który go oskarżał.
  1. Maria K. (31 l.) z Zabrza, matka trojga dzieci, trafiła do więzienia, bo nie miała pieniędzy na spłatę 480 złotych grzywny. Kobieta zadłużyła się w banku, bo potrzebowała pieniędzy na operację ciężko chorego syna. Kobietę umieszczono w więzieniu w Lublińcu. By spłacić kredyt, jej mąż zastawił telewizor teścia. Maria K. odsiedziała 16 dni. Sąd nie chciał zamienić aresztu na pracę, bo uznał, że Maria K. jest... zbyt chora, by pracować.
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)