Śnieg przykrył palmy i uziemił Las Vegas
Północne i północno-wschodnie stany
USA w dalszym ciągu nękane są przez silne opady śniegu
i wichury, które zakłócają transport, dostawy elektryczności i
powodują zamknięcie szkół. Dzień wcześniej śnieżyce doprowadziły do uziemienia samolotów. Nawet w Las Vegas mieszkańców i turystów zaskoczył rzadki widok
palm pokrytych warstwą śniegu.
W mieście spadło ok. 10 cm białego puchu. Były to największe opady od 30 lat, co doprowadziło do konieczności anulowania lotów i zamknięcia dróg.
W kilkunastu stanach ogłoszono ostrzeżenia przed burzami śnieżnymi.
W Minnesocie na północy może spaść nawet 40 cm śniegu. Krajowa Służba Pogodowa (NWS) ostrzegła, że warunki do podróżowania będą "niemożliwe".
Według NWS, mieszkańcy New Hampshire w niedzielę powinni się liczyć z gorszymi warunkami niż w czasie piątkowych burz śnieżnych. Kilka tysięcy gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w dalszym ciągu nie ma elektryczności.
Synoptycy ostrzegają, że spaść tam może nawet 30 cm śniegu.
W Illinois energii elektrycznej nie ma ok. 60 tys. odbiorców, w sąsiedniej Indianie 180 tys., a w Ohio - 35 tys.
W całej północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych zamknięte pozostają szkoły.
Na skutek piątkowej burzy śnieżnej odwołano ponad 200 lotów z lotniska w Chicago, a z trzech lotnisk nowojorskich w sumie ponad 650. Wiele połączeń może być opóźnionych.