Śniadek: niedobry incydent na obchodach rocznicy "S"
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", Janusz Śniadek krytycznie ocenił pomruki i gwizdy, które towarzyszyły niedzielnym obchodom 28. rocznicy powstania NSZZ "S" i podpisania Porozumień Sierpniowych.
01.09.2008 | aktual.: 01.09.2008 20:44
"NSZZ 'Solidarność' będzie zawsze oddawała hołd wszystkim bohaterom Sierpnia 1980 r. Wszystkim tym, którzy przyczynili się do zwycięstwa wolności nad komunizmem. Z tego powodu bardzo krytycznie odbieram niedobre incydenty na Placu Solidarności" - napisał Śniadek w oświadczeniu dla prasy.
Przewodniczący "S" dodał, że ubolewa także nad faktem, iż incydenty te "prawie całkowicie przysłoniły rzeczy najważniejsze".
"Przede wszystkim przysłoniły hołd złożony odznaczonym bohaterom tamtego czasu, którzy doczekali się po latach symbolicznego podziękowania. Niestety przysłoniły również bardzo ważne odniesienia do aktualnych problemów pracowników obecne w homilii abp. Sławoja Leszka Głódzia i w wystąpieniach przy Pomniku Poległych Stoczniowców" - napisał Śniadek.
Pomruki niezadowolenia i gwizdy rozlegały się w niedzielę wśród publiczności zebranej na placu Solidarności w kilku momentach. Słychać je było z tłumu, kiedy prezydent powitał marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Cicho szanowni państwo. Bez niego nie byłoby tego strajku - zareagował wówczas Lech Kaczyński.
Część zgromadzonych na placu okazała też niezadowolenie, gdy o szacunek do ludzi Sierpnia'80 zaapelował na końcu uroczystości prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (Platforma Obywatelska) - wymienił w tym miejscu Lecha Wałęsę, Bogdana Borusewicza oraz Andrzeja Gwiazdę.
Widocznie nie odrobiliście lekcji Jana Pawła II, widocznie nie słuchaliśmy księdza Tischnera. Wierzę głęboko, że prawda i solidarność zwyciężą, i wy drodzy Polacy, którzy błądzicie, też wreszcie odszukacie prawdę - mówił do zebranych wzburzonym głosem prezydent Gdańska. Tłum z dezaprobatą przyjął jednak jego słowa - głośno gwizdał i buczał.