ŚwiatSnajper szaleje w Szwecji, wzywają na pomoc Wallandera

Snajper szaleje w Szwecji, wzywają na pomoc Wallandera

W czwartkowy wieczór w szwedzkim Malmo napastnik postrzelił dwie kobiety. To szesnasty tego typu przypadek w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy - donosi "Expressen". Jedna z teorii policjantów zakłada, że za napaściami może stać ekstremistyczne prawicowe ugrupowanie. Tymczasem przerażeni ludzie domagają się by śledztwo przejął Kurt Wallander.

Snajper szaleje w Szwecji, wzywają na pomoc Wallandera
Źródło zdjęć: © AFP | Stig Ake Jonsson

22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 16:41

Portal DN.se donosi, że zakapturzony napastnik strzelał do kobiet przez okno. Jedna została poważnie ranna w plecy, drugą kula trafiła rykoszetem w ramię. Kiedy padły strzały, w mieszkaniu znajdowało się dziecko. Kobiety przebywają obecnie w szpitalu, ich życiu nie grozi niebezpieczeństwo. Wiadomo, że obie są pochodzenia europejskiego, ale innego niż szwedzkie, mają 25 i 35 lat.

Strzały w plecy

Jedna z teorii przyjętych przez policjantów zakłada, że w Skanii działa ekstremistyczna grupa prawicowa, która stoi za atakami na przyjezdnych. Podłożem ataków może być nienawiść do imigrantów. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w samym tylko Malmo zanotowano 16 przypadków strzelania do imigrantów pod osłoną nocy. Za każdym razem napastnik lub napastnicy strzelają ofiarom w plecy. Najczęściej dzieje się to na otwartym powietrzu – w parku, na ulicy. Policjanci podejrzewają, że wszystkich zbrodni mógł dokonać ten sam człowiek, jednak tylko w jednym wypadku dysponują relacją świadka, który opisał napastnika.

Legendarny inspektor

Do śledztwa w Malmo włączył się inspektor Eiler Augustsson, legendarny w Szwecji śledczy, który odegrał kluczową rolę w złapaniu seryjnego mordercy nazywanego przez prasę "The Laser Man". W latach 1991 – 1992 "The Laser Man" strzelał do 11 osób, głównie imigrantów o ciemnej karnacji. Jego poszukiwania były jedną z największych akcji w historii szwedzkiej policji. Został złapany podczas napadu na bank, a następnie skazany na dożywocie.

Choć na zwołanej wczoraj konferencji prasowej policjanci twierdzili, że biorą pod uwagę również inne teorie, a w grę „mogą wchodzić różne motywy i kilku strzelców”, zdaniem szwedzkiej prasy, włączenie do śledztwa Augustssona może oznaczać, że ktoś poluje na imigrantów.

Bzdury czy realne zagrożenie?

Dzisiejsze szwedzkie gazety prezentują między innymi wywiady z przedstawicielami mniejszości narodowych. Jeden z liderów społeczności somalijskiej stwierdził, że imigranci w Skanii boją się wieczorami wychodzić sami. O zdanie zapytaliśmy Polaków mieszkających w Malmö.

- Po tym, co mówi się w prasie i telewizji, trochę obawiam się wyjść po zmroku - mówi 28-letnia Honorata. - To straszna sprawa, bo nic nie można zaradzić, na człowieka, który czai się gdzieś za drzewem z bronią. Teraz strzela do ludzi w domach, z tego co słyszałam, wybiera mieszkania z obco brzmiącymi nazwiskami na tabliczkach. Mam nadzieję, że policja go szybko złapie - dodaje.

Z Honoratą nie zgadza się 32-letni Tomek, który w Malmo pracuje jako elektryk. - Nie wierzę w istnienie jednego mordercy - mówi. - W środowisku imigrantów na całym świecie zawsze dużo się kotłuje, a policja ma za mało informacji i działa trochę po omacku. To mogą być różne, niezależne od siebie sprawy, jakieś porachunki, zbrodnie z zazdrości czy dla pieniędzy. Nie ma co robić paniki. Mieszkam tutaj już prawie cztery lata i czuję się bezpieczniej niż w Polsce. Nie szukajcie sensacji, tu się nic nie dzieje - dodaje Tomek pod adresem dziennikarzy.

Dziś rano Minister Integracji Erik Ullenhag powiedział, że strzały do imigrantów to zamach na Szwecję. - Nigdy nie zaakceptujemy istnienia społeczeństwa, w którym ludzie posiadający odmienne pochodzenie będą się obawiali wyjść z domu - cytuje jego słowa portal ekspressen.se. Nad rozwiązaniem sprawy pracuje obecnie około 50 szwedzkich policjantów.

"Wallander tu nie pracuje"

Serwis szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" zamieścił doniesienia ze zwołanej dziś konferencji prasowej policji w Malmö. Oficer policji Börje Sjöholm zdementował informację, jakoby policja komunikowała się z mieszkańcami za pomocą sms-ów. Mieszkańcy Malmö przekazywali sobie sms-ową wiadomość pochodzącą jakoby od policji, by nie wychodzić z domu do czasu złapania snajpera.

Sjöholm powiedział dziennikarzom, że faktycznie istnieje ryzyko, iż snajper zaatakuje ponownie, bowiem przy założeniu, że jest to jedna osoba, już wcześniej atakowała kilka razy w krótkim czasie. Przyznał też, iż broń, z której strzelano wczoraj, była już wcześniej parokrotnie użyta podczas przestępstw, jednak nie sprecyzował jakich.

Serwis internetowy norweskiego dziennika "Aftenposten" (sprawą interesują się wszystkie skandynawskie media) poinformował, że na posterunku w Malmö nie pracuje nikt o nazwisku Wallander.

Kurt Wallander to postać fikcyjna, śledczy znany z książek Henninga Mankella. Pod aktualizowanymi na bieżąco doniesieniami o poszukiwaniach snajpera pojawia się sporo komentarzy od osób które uważają, że jedynie Wallander może rozwikłać tę sprawę.

- Nie ma tu żadnego Wallandera - powiedział na wspomnianej konferencji śledczy Mats Lassen. - Jesteśmy dużym, pracującym wspólnie zespołem, a śledztwo to nie żadne hokus pokus - dodał.

Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)