Trwa ładowanie...
d2yqrp5

SN: to pobicie, a nie zbójstwo

Sędziowie Andrzej Deptuła, Lech Paprzycki oraz Marian Buliński podczas rozprawy (PAP/J. Turczyk)
Sąd Najwyższy ostatecznie przesądził w środę, że Paweł Sadowski, młody człowiek spod Warszawy, zginął w wyniku śmiertelnego pobicia, a nie zabójstwa - jak uważała jego matka i Prokurator Generalny.

d2yqrp5
d2yqrp5

21-letni Sadowski zginął 4 czerwca 1996 r. Według prokuratury, powodem było to, że nie oddał Sławomirowi Grochali i Mariuszowi Adamskiemu reszty pieniędzy za kupiony alkohol. Matka Sadowskiego akcentuje inny motyw: jej syn złożył zeznania obciążające Adamskiego winą za kupno kradzionego motocykla.

Według oskarżenia, Sadowski został wywieziony samochodem nad Wisłę, tam dotkliwie pobity i dźgnięty nożem. Sprawcy porzucili go potem nieopodal szpitala. Zmarł od odniesionych obrażeń, nie zdążywszy otrzymać pomocy.

W 1998 r. Grochala i Adamski zostali uznani winnymi pobicia ze skutkiem śmiertelnym i skazani przez warszawski Sąd Rejonowy, na kary 6 i 4 lat więzienia. Po apelacji matki sąd odwoławczy uchylił jednak wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu, który zajmuje się sprawami o zabójstwo, dając pod rozwagę sprawę odpowiedzialności podsądnych za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym.

Tak też postąpił w lutym 2000 r. Sąd Okręgowy w Warszawie - skazał oskarżonych na kary po 15 lat więzienia. Według tego sądu, wymierzona kara w odczuciu społecznym będzie adekwatna do czynu. Potem jednak odwołali się obrońcy skazanych i Sąd Apelacyjny zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na śmiertelne pobicie, skazując Grochalę na 7 lat więzienia (jest recydywistą), a Adamskiego - na 6 lat. (reb)

d2yqrp5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2yqrp5
Więcej tematów