"Smutek i oburzenie" prezydenta po wydarzeniach w Łodzi
"Smutkiem i oburzeniem" zareagował prezydent
Aleksander Kwaśniewski na tragiczne wydarzenia w Łodzi. W nocy z
soboty na niedzielę podczas juwenaliów doszło tam do zamieszek -
jedna osoba została zabita, dwie ciężko ranne, kilkadziesiąt
odniosło lżejsze obrażenia.
10.05.2004 | aktual.: 10.05.2004 11:51
"Reaguję na to wielkim smutkiem i oburzeniem; smutkiem, że do tego rodzaju burd dochodzi, że w środku Europy chuligani atakują bawiących się studentów, a oburzeniem - kiedy profesjonaliści, czyli policja, działają niezgodnie z obowiązującymi przepisami" - powiedział dziennikarzom Kwaśniewski.
Kwaśniewski poinformował, że o wydarzeniach w Łodzi rozmawiał z szefem MSWiA Ryszardem Kaliszem. Zapowiedział w poniedziałek konferencję szefa MSWiA poświęconą zajściom w Łodzi.
Dziennikarze pytali, czy zdaniem prezydenta częsta zmiana szefów MSWiA nie wpływa na to, że dochodzi do tego typu sytuacji.
_ "Ministrowie spraw wewnętrznych mają tutaj bardzo ograniczone pole działania, to nie oni kształtują postawy. Jeżeli większość meczów piłkarskich kończy się burdami, to jest pytanie, dlaczego tak musi być"_ - odpowiedział prezydent.
Według prezydenta, za brutalizację życia "wszyscy ponosimy jakąś odpowiedzialność", także media. "Myślę, że trzeba bardzo poważnie zastanowić się nad tym, co czynić, żeby było tego dużo mniej" - powiedział Kwaśniewski.
W nocy z soboty na niedzielę w zamieszkach na osiedlu studenckim w Łodzi, podczas juwenaliów, ciężko ranne zostały trzy osoby. Jedna z nich zmarła, druga walczy o życie. Kilkadziesiąt osób odniosło lekkie obrażenia. W trakcie starć policji z chuliganami funkcjonariusze oddali 6 strzałów z ostrej amunicji. Zastępca komendanta głównego policji inspektor Henryk Tokarski tłumaczył, że policjanci przez pomyłkę załadowali ostre naboje.