Polska"Smoleńsk kładzie się cieniem na stosunkach polsko-rosyjskich"

"Smoleńsk kładzie się cieniem na stosunkach polsko-rosyjskich"

Katastrofa smoleńska wciąż kładzie się cieniem na stosunkach polsko-rosyjskich, groziła nawet poważnym kryzysem, ale udało się to załagodzić - uważa rosyjski dysydent Władimir Bukowski.

01.04.2011 | aktual.: 01.04.2011 07:41

- Ta okropna katastrofa wciąż kładzie się cieniem na stosunkach polsko-rosyjskich, mimo że politycy obu państw starają się pomniejszyć jej wpływ na obustronne stosunki. Groziła nawet poważnym kryzysem, ale takie ryzyko zostało załagodzone - powiedział Bukowski w rozmowie z PAP.

Według niego, rosyjskie dochodzenie ws. katastrofy smoleńskiej nie dało odpowiedzi na najważniejsze pytanie: dlaczego prezydencki samolot zszedł tak nisko, a wieża kontrolna tak niewiele w tej sprawie zrobiła.

- Obwinianie wyłącznie strony polskiej za katastrofę zdejmuje odpowiedzialność lub przynajmniej jej sporą część z wieży kontroli lotów, która nie wykonała obowiązków jak powinna - powiedział Bukowski.

Według byłego dysydenta, który w latach 70. zdemaskował więzienie opozycjonistów w zamkniętych zakładach psychiatrycznych, rosyjskie dochodzenie agencji MAK "wygładziło to, co należałoby uwypuklić".

- Rosjanie uznali sprawę za zamkniętą i nie chcą więcej o niej mówić. Nie będą uwzględniać i analizować żadnych nowych wątków w śledztwie. Mam wrażenie, że polska strona specjalnie nie będzie na nich nalegać - uważa Bukowski.

W tej sytuacji wyjaśnienie tego co zaszło będzie, zdaniem Bukowskiego, zależeć od opinii publicznej w Polsce: "Sprawa jest zamknięta tylko o tyle, o ile polska opinia publiczne chce, by była zamknięta. Jeśli polska opinia uzna, że nie jest zamknięta, to nie będzie" - tłumaczy.

- Ostatnia rzecz, którą chcą Rosjanie, to zostać przyłapanymi na kłamstwie. Gotowi są na jakieś zdawkowe przeprosiny, na wspólne rocznicowe obchody na wysokim szczeblu, ale nie na to, by obarczyć ich winą - dodał.

Jego zdaniem, postawa Moskwy wobec katastrofy lotniczej pod Smoleńskiej jest podobna do tej, którą Putin przed rokiem zaprezentował w Katyniu w czasie obchodów 70. rocznicy zbrodni wraz z premierem Donaldem Tuskiem.

- Putin zaliczył Katyń do zbrodni Stalina, bynajmniej nie wyjątkowej na tle innych, ale nie uznał, że odpowiedzialność za nią ponosi sowieckie państwo. Gdyby tak zrobił to otworzyłby Polakom drogę do dochodzenia roszczeń przed Trybunałem Haskim. Także w przypadku katastrofy, w której zginął polski prezydent, rosyjskiemu państwu nie ma niczego do zarzucenia - podkreślił Bukowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)