Trwa ładowanie...
23-03-2010 07:19

Smok między piersiami, czyli tajemnica poselskiego tatuażu

Smok między piersiami, róża z henny albo strzała. Tak parlamentarzyści ozdabiają swoje ciała tatuażami - donosi "Rzeczpospolita".

Smok między piersiami, czyli tajemnica poselskiego tatuażuŹródło: AKPA
d2a2vr2
d2a2vr2

Posłanka (PO) Iwona Guzowska, wielokrotna mistrzyni świata i Europy w kick-boxingu, dała sobie wytatuować smoka między piersiami dziesięć lat temu. - To, że mam smoka, nie ma nic wspólnego z tym, że jestem posłanką. Zawsze chciałam mieć. I to smoka. Do mnie nie pasuje motylek czy delfinek. Jest w takim miejscu, że nie widać - powiedziała Guzowska. Zaznaczyła jednak, że nie chce mieć więcej tatuaży. - Ten jeden jest idealny. Nie za duży, nie za mały. Nie znudził mi się. To jest mój tatuaż i on zostaje ze mną. Nie wyobrażam sobie życia bez niego - dodała Guzowska.

- Nie mogę powiedzieć, co i gdzie mam. Ale jak się rozbiorę, to go widać - powiedział "Rzeczpospolitej" inny poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Biernat. Dodał, że ma "to coś" od dawna. Powstało podczas wakacji. - Rozmawiałem ze znajomym grafikiem. Opowiadał, że za granicą widział studio z prawdziwego zdarzenia i niepowtarzalne wzory. A nie jak u nas serce przebite łopatą i napis I Love Marysia albo wizerunek jakiejś kobiety - przyznał Biernat. O kolejnych tatuażach poseł PO nie myśli. - Jeden mi wystarczy - zapewnił.

Tatuaż wzbudził kontrowersje w rodzinie posłanki Magdaleny Gąsior-Marek (też z PO). - Mąż powiedział, że jak sobie zrobię, to się ze mną rozwiedzie. I nie wiem; ryzykować czy nie? - zastanawiała się Gąsior-Marek. - Moim marzeniem zawsze było, żeby mieć tatuaż. Oczywiście w takim miejscu, żeby nikt go nie widział - dodała posłanka. Bliżej lata zamierza mimo wszystko pomyśleć o tatuażu; małym i oryginalnym. Taki zafundowała sobie w zeszłym roku posłanka PiS Jolanta Szczypińska. Na kostce wytatuowała różyczkę. - Ale tu nie ma o czym rozmawiać. To była zabawa wakacyjna - tłumaczyła. Tymczasem dla posła politologa Artura Ostrowskiego (SLD) różyczka na kostce posłanki PiS to coś więcej niż "wakacyjna zabawa". - To miało ewidentny podtekst seksualny - ocenił. Sam tatuażu nie ma.

Z kolei poseł SLD Jerzy Wenderlich do tatuaży się zniechęcił. - Gdy byłem dzieckiem, imponowały mi. Postanowiłem jeden zrobić samemu. Ktoś mi powiedział, że można go wykonać siarką z zapałek. Użyłem całego pudełka. Ale zamiast strzały wyszła z tego przerażająca rana - zdradził Wenderlich. Doszło do zakażenia, rana źle się goiła. Do dziś Wenderlich ma na przedramieniu bliznę.

d2a2vr2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2a2vr2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj