Śmiertelny zabieg u szamana
Tanzańczyk, który udał się do
szamana, licząc, że ten uodporni jego ciało na kule i ciosy nożem,
zmarł w trakcie rytualnego zabiegu.
Pechowy pacjent był jednym z czterech mieszkańców małej wioski w zachodniej Tanzanii, podejrzanych o rabunek. Odwiedzili oni szamana, wierząc, że magiczne zabiegi sprawią, iż ich ciała staną się kuloodporne - poinformowała we wtorek miejscowa prasa.
Rytuał polegał na nacinaniu skóry oraz wcieraniu w rany różnych mikstur i proszków.
Szamański "uzdrowiciel" zbiegł po tym, gdy jego pacjent wykrwawił się w poniedziałek na "stole operacyjnym". Pozostali trzej klienci "cudotwórcy" zostali aresztowani, kiedy po zabiegu u szamana udali się do szpitala.