Śmiertelny przypadek zakażenia amebą po wizycie w parku wodnym
Mężczyzna z New Jersey zmarł na skutek zakażenia amebą Naegleria fowleri po wizycie w parku wodnym. Stwierdzono u niego śmierć mózgu zaledwie dzień po wykryciu choroby.
Fabrizio Stabile'a zgłosił się do szpitala z bólem głowy i gorączką. Lekarze szybko zdiagnozowali u mężczyzny bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, jednak byli w stanie od razu ustalić przyczyny jego stanu. Ból głowy, gorączkę, dezorientację i obrzęk mózgu mogły wywołać zarówno bakterie, wirusy jak i pasożyty.
Niestety mężczyzna dość długo nie reagował na leki, a jego stan dość szybko pogarszał się. Dopiero po czterech dniach w płynie mózgowo-rdzeniowym wykryto amebę Naegleria fowleri.
Infekcja wywołana amebą Naegleria fowleri w 98% przypadków prowadzi do śmierci pacjenta i jest niezwykle rzadka. W USA odnotowano tylko 143 podobne przypadki takiej infekcji na przestrzeni ostatnich 55 lat.
Ameba Naegleria fowleri może spowodować śmiertelne zapalenie opon mózgowych
Ameba Naegleria fowleri występuje naturalnie w ciepłych, słodkowodnych akwenach na całym świecie. Można ją znaleźć również w basenach czy jacuzzi, które nie są poddane wystarczająco dobremu, chemicznemu czyszczeniu. Mimo to przypadki zakażenia są bardzo rzadkie, ponieważ gdy ameba trafia do organizmu przez przewód pokarmowy, pozostaje nieszkodliwa. Dopiero gdy ameba Naegleria fowleri wejdzie w kontakt z tkaną wyściełającą wnętrze nosa i zatok może szybko dotrzeć do mózgu, gdzie niszczy tkankę nerwową. Niestety nie ma również opracowanego, pewnego schematu leczenia przypadków infekcji.