Polska"Śmierć skazanego za śmierć Olewnika to nie przypadek"

"Śmierć skazanego za śmierć Olewnika to nie przypadek"

Skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo
Krzysztofa Olewnika Robert Pazik popełnił samobójstwo w celi
aresztu w Płocku. To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy ofiara wśród sprawców
porwania Olewnika. - Śmierć Pazika nie jest przypadkiem - stwierdziła Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra Krzysztofa. Prokurator krajowy zapowiedział zbadanie sprawy tego samobójstwa.

"Śmierć skazanego za śmierć Olewnika to nie przypadek"
Źródło zdjęć: © PAP

19.01.2009 | aktual.: 19.01.2009 14:02

Powieszonego Pazika znaleziono w poniedziałek przed godziną 5.00. Skazany przebywał w pojedynczej celi, nie było go widać w kamerze monitoringu. Mężczyznę znalazł strażnik, lekarz potwierdził zgon więźnia - poinformowała rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa.

- Policjanci wykonują czynności pod nadzorem prokuratury - powiedział z kolei rzecznik płockiej policji Mariusz Gierula. Rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska na razie nie komentuje tego zdarzenia.

Do Płocka jedzie wiceminister sprawiedliwości

- Do aresztu w Płocku, gdzie znaleziono martwego Roberta Pazika udaje się wiceminister sprawiedliwości, szef służby więziennej oraz prokurator z Gdańska - poinformował minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

- Nic nie wskazuje na jakikolwiek udział osób trzecich - tak o samobójstwie Roberta Pazika, skazanego na dożywocie trzeciego ze sprawców zabójstwa Krzysztofa Olewnika - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Specjalny zespół Służby Więziennej ma zbadać wszystkie okoliczności samobójstwa Roberta Pazika - podał resort sprawiedliwości.

Jak powiedział rzecznik ministerstwa Grzegorz Żurawski, zespół, który ma pracować pod nadzorem odpowiedzialnego za więziennictwa wiceministra Mariana Cichosza, być może wróci też do sprawy samobójstw dwóch innych bandytów ze sprawy Olewnika.

Żurawski dodał, że w punktach sanitarnych w celach nie może być monitoringu, bo mocno zabiegał o to m.in. rzecznik praw obywatelskich. Właśnie w takim miejscu znaleziono ciało Pazika.

Pazik, skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, powiesił się na prześcieradle zawieszonym na kracie w celi płockiego aresztu. Skazanego znaleziono o godzinie 4.40 nad ranem, przebywał w pojedynczej celi. W pewnym momencie nie było go widać w kamerze monitoringu.

To trzecia w ciągu kilkunastu miesięcy ofiara wśród sprawców porwania Olewnika. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Natomiast kilka dni po wyroku I instancji, 4 kwietnia 2008 r., w celi aresztu płockiego znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym innego oskarżonego Sławomora Kościuka.

- Ofiara została przewieziona mniej więcej przed tygodniem do tego więzienia na polecenie sądu. Miała wystąpić w zupełnie innej sprawie jako świadek - powiedział minister sprawiedliwości.

Ćwiąkalski podkreślił, że skazany przebywał w monitorowanej celi. - Jednak zgodnie ze stanowiskiem rzecznika praw obywatelskich, nie jest monitorowany kącik sanitarny w tych więzieniach, także zawsze istnieje możliwość popełnienia samobójstwa - powiedział. - Poza tym więźniowie są wyposażeni w pościel, mają ubranie, także zawsze można skręcić linę, czy sznur i popełnić samobójstwo - powiedział minister. Zaznaczył jednak, że służba więzienna monitoruje i pilnuje więźniów, żeby do takich wypadków nie dochodziło.

Skazany był zaliczony do więźniów niebezpiecznych, dlatego przebywał sam w celi monitorowanej. Jak poinformowała rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa, "można wstępnie wykluczyć udział osób trzecich".

Danuta Olewnik-Cieplińska: miarka się przebrała

- Śmierć Roberta Pazika nie jest przypadkowa. Potrzebne są konkretne decyzje w sprawie wyjaśnienia wszystkich okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, w tym powołanie komisji śledczej - powiedziała Danuta Olewnik- Cieplińska, siostra Krzysztofa.

Krewna kategorycznie stwierdziła, że nie wierzy, iż powodem domniemanej samobójczej śmierci Roberta Pazika były wyrzuty sumienia.

- Jeżeli człowiek przetrzymuje mojego brata tyle czasu, tak go męczy, katuje, a na końcu morduje, to nie uważam żeby ta osoba miała jakiekolwiek sumienie i wyrzuty sumienia. Nie wierzę w to. To była osoba wyzuta z jakichkolwiek uczuć - oświadczyła Olewnik- Cieplińska.

Siostra podkreśliła, że śmierć Pazika oraz dwóch innych osób sprawcy porwania i drugiego sprawcy zabójstwa Krzysztofa Olewnika "to jeden ciąg wydarzeń" wraz ze wszystkimi innymi "niejasnościami i dziwnymi zbiegami okoliczności".

- Śmierć Roberta Pazika to dla mnie, dla mojej rodziny, dalszy ciąg wydarzeń, tych wszystkich niejasności, dziwnych zbiegów okoliczności. Te dwie poprzednie śmierci i ta obecnie, to jest to samo. Jest jeden cel - aby uciszyć osoby, które cokolwiek wiedzą więcej, ale nie zostało to jeszcze powiedziane - powiedziała Olewnik-Cieplińska.

W jej ocenie Pazik, który odmówił składania wyjaśnień w procesie, miał wiedzę na temat osób, które "zlecały i wydawały dyspozycje" w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

- Ta grupa w czasie, gdy mój brat był przetrzymywany, w ciągu dwóch lat dokonała ponad pięćdziesięciu napadów. Dziwne, że nikt nie wpadł na to, że to ta grupa. Ktoś może czuwał, żeby tak to miało wyglądać i pewnie Pazik miał wiedzę kto to jest - dodała Olewnik-Cieplińska.

Zdaniem krewnej, do wyjaśnienia wszystkich okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika mogłoby pomóc powołanie specjalnej komisji śledczej.

- Miarka się przebrała. Dzban goryczy się przelał. To powinno być rozstrzygnięte na etapie komisji śledczej. Ale jeżeli nie będzie pełnej zgody w parlamencie, to my do tego nie dojdziemy. Tu nie chodzi o żaden kapitał polityczny, pieniądze, jakieś wpływy. Dziwi mnie to, że posłowie nie chcą tej sprawy rozwikłać - zaznaczyła Olewnik-Cieplińska. Sąd skazał 10 oskarżonych

Sąd Okręgowy w Płocku w marcu 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo.

Pozostałych ośmioro oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. To oni bądź brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

W grudniu 2008 r. warszawski Sąd Apelacyjny, wydając prawomocny wyrok, utrzymał karę dożywotniego więzienia dla Pazika oraz pozostałe wyroki wobec sprawców porwania Krzysztofa Olewnika.

Tajemnicze samobójstwa

W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni.

Kilka dni po wyroku pierwszej instancji, 4 kwietnia 2008 r., w celi aresztu płockiego ZK znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym Kościuka. Śledztwo w tej sprawie trwa. Ze wstępnej opinii biegłego z sekcji zwłok Kościuka wynika, iż bezpośrednią przyczyną śmierci było zawiśnięcie w pętli.

Porwanie i śmierć Krzysztofa Olewnika

Do porwania Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina, doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce potem sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną uprowadzonego. W lipcu 2003 roku okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom. Jednak porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.

Większość z oskarżonych, z których część to mieszkańcy Drobina, Warszawy i okolic, była już przeszłości karana.

Akt oskarżenia w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika przygotowała Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. To dzięki jej działaniom w toczącym się od kilku lat śledztwie pod koniec 2006 roku nastąpił przełom - na terenie gminy Różan odnaleziono i zidentyfikowano zwłoki Krzysztofa Olewnika.

W śledztwie ustalono, że był on więziony przez porywaczy ze szczególnym udręczeniem, m.in. w garażu przykuty do ściany łańcuchami, a także w betonowej studni na nieczystości, a następnie uduszony, po uprzednim skrępowaniu rąk i nóg oraz nałożeniu foliowego worka na głowę. Podczas porwania i w trakcie przetrzymywania przez porywaczy był dotkliwie bity.

Z aktu oskarżenia wynika, iż członkowie grupy, którym postawiono 66 zarzutów, działali szczególnie bezwzględnie. Aby zdobyć pieniądze na utrzymanie więzionego Krzysztofa Olewnika dokonywali m.in. napadów i rozbojów. Jeden z oskarżonych swą ofiarę polewał wrzątkiem.

W sprawie niewyjaśnionych zostało dotąd kilka wątków. Według rodziny porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, nie wykryto dotychczas inspiratorów tego przestępstwa. Ich zdaniem, są to osoby "na wysokich stanowiskach", powiązane prawdopodobnie z organami ścigania, policją i prokuraturą.

Akta sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika liczą 112 tomów.

W czerwcu 2007 roku rodzina Krzysztofa Olewnika założyła fundację, która ma pomagać rodzinom osób porwanych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)