Śmierć Pyjasa była nieszczęśliwym wypadkiem?
IPN nie podaje informacji o wynikach ekspertyzy biegłych z badania szczątków Stanisława Pyjasa, ponieważ nie ma jeszcze ostatecznej opinii - wynika z komunikatu, przekazanego przez krakowski oddział IPN. Tymczasem, według informacji zdobytych przez dziennikarzy, opinia może wskazywać, że śmierć Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
22.02.2011 | aktual.: 22.02.2011 12:37
Sprawa dotyczy opinii biegłych, badających szczątki Stanisława Pyjasa, która dotarła do IPN pod koniec stycznia. IPN nie podawał informacji o jej treści; najpierw przekazał ją rodzinie, potem postanowił uzupełnić. Tymczasem według informacji zdobytych przez PAP i RMF, opinia może wręcz "odbrązowić historię", bo może wskazywać, że śmierć Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Wywołało to liczne komentarze. Swoje wątpliwości zgłosiła m.in. część rodziny Stanisława Pyjasa; media krytykowały IPN za brak informacji w tej sprawie.
Komunikat IPN wydano właśnie "w związku z krytycznymi poglądami i opiniami na temat nieinformowania opinii publicznej o treści opinii". Prowadzący śledztwo w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa prok. Ireneusz Kunert podkreśla w komunikacie, że 16 lutego wydane zostało postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii uzupełniającej, w którym zobowiązano biegłych do odpowiedzi na dodatkowe 23 pytania.
"W tym stanie rzeczy, na dzień dzisiejszy, w toku niniejszego śledztwa, nie uzyskano pełnych i ostatecznych (...) wniosków w kwestii mechanizmu i przyczyn śmierci Stanisława Pyjasa w dniu 7 maja 1977 roku" - podano w komunikacie.
- Stąd też, ze wszech miar niepożądaną, a - nade wszystko - sprzeczną z elementarnymi standardami prowadzenia postępowania (...) byłaby sytuacja, w której przedstawiciele organu procesowego, zlecającego wydanie opinii, ponoszący pełną odpowiedzialność za gruntowne i wszechstronne wyjaśnienie okoliczności sprawy, wdawaliby się w publiczną debatę i polemikę z treścią pozyskanego dowodu - stwierdza Kunert.
- Taka postawa mogłaby być bowiem oceniana przez pryzmat niedopuszczalnego wywierania wpływu na członków zespołu opiniującego, prowadząc w efekcie do możliwości późniejszego kwestionowania ich bezstronności i obiektywizmu, rzutując w konsekwencji na wiarygodność i miarodajność fundamentalnego dla sprawy dowodu z ich opinii - wyjaśnia prokurator.
Jak podkreśla, IPN "z pełnym zrozumieniem odnosi się do zainteresowania przedstawicieli mediów wynikami procesowych działań, podejmowanych w toku niniejszej sprawy, nade wszystko zaś szanuje i respektuje prawo szerokiej opinii publicznej do uzyskania informacji o jej ustaleniach. Niemniej, do czasu sformułowania przez biegłych ostatecznych wniosków sądowo-lekarskich (...) wzgląd na dobro sprawy przemawia za uchyleniem się od publikowania wniosków niepełnych i nie ostatecznych".
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.
Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 r. w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W ramach tego śledztwa 20 kwietnia 2010 odbyła się ekshumacja szczątków Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Po zbadaniu szczątków w czerwcu ubiegłego roku odbył się ponowny pochówek.