Śmierć przed urodzeniem
Dziś Sąd Rejonowy w Poznaniu rozpatrzy zażalenie rodziców Mai – która umarła tuż przed urodzeniem – na umorzenie śledztwa przez prokuraturę. Rodzice uważają, że jej śmierć była skutkiem medycznego zaniedbania.
14.02.2005 | aktual.: 14.02.2005 08:17
Zabrakło być może kilku minut, żeby Maja przyszła na świat zdrowa. Czy o jej śmierci zadecydowały brak właściwego monitorowania ciąży w ostatniej jej fazie i opieszałość personelu medycznego? – Naszym zdaniem doszło do poważnych zaniedbań – uważa Stanisław Wróblewski, ojciec Mai.
Lista wątpliwości
Kinga Wróblewska trafiła z Kwilicza do poznańskiego szpitala z diagnozą zagrożenia ciąży. Jej samopoczucie gwałtownie pogorszyło się 7 maja ubr. – Rano podczas badania KTG stwierdzono powolny zanik tętna jednego z dzieci – relacjonuje S. Wróblewski. – Cesarskie cięcie zrobiono jednak dopiero przed 18.00!. Wcześniej sam musiałem zaprowadzić żonę na oddział porodowy. Zasłabła podczas wypisywania karty przyjęcia na poródówkę. Według państwa Wróblewskich badanie KTG wykonano aparatem służącym do monitorowania ciąży pojedynczej, co mogło wpłynąć na niewłaściwą ocenę sytuacji. – Wcześniej żona była cały czas badana sprzętem do ciąży bliźniaczej, ale z nieznanych powodów wzięto go z jej sali dwa dni wcześniej – mówi pan Stanisław. – Nie rozumiemy też dlaczego badań nie powtarzano w ciągu dnia, mimo pogarszającego się stanu żony.
Niejasna ekspertyza
„Nieprawidłowości zapisu KTG przeprowadzonego w godzinach przedpołudniowych dotyczące płodu najprawdopodobniej nie znamionowały zagrożenie płodu" – napisała biegła z Warszawy w swojej opinii. Mimo braku kategorycznego rozstrzygnięcia przez specjalistę Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald umorzyła śledztwo. – Mogli powołać drugiego biegłego, by spróbować wyjaśnić wątpliwości dotyczące KTG, ale nie zrobili tego – żali się ojciec Mai. – Prokuratura nie wyjaśniła też dlaczego tak późno zrobiono cięcie cesarskiego ani dlaczego badanie KTG wykonano tylko raz. Państwo Wróblewscy złożyli zażalenie na umorzenie sprawy. Prokuratura Okręgowa rozpatrzyła je negatywnie. W tej sytuacji sprawa trafiła do Sądu Rejonowego. Dzisiaj zdecyduje on, czy akta śledztwa pokryją się kurzem w archiwum czy też prokuratura podejmie na nowo próbę wyjaśnienia, czy śmierć dziecka nie była skutkiem zaniedbania. Gdyby Maja żyła, miałaby dzisiaj 9 miesięcy i 5 dni – potrafiłaby już siadać i mówić - mama...
Mirosław Adamski, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu
- Korzystamy z pomocy biegłych w sprawach, które wymagają specjalistycznej wiedzy np. medycznej. Zdarza się, że otrzymana ekspertyza nie ma charakteru rozstrzygającego. Gdy biegły nie jest czegoś pewien, ocena sytuacji należy do prowadzącego sprawę prokuratora.
Krzysztof M. Kaźmierczak