Śmierć niezależnego dziennikarza: "winna milicja"
Krewni niezależnego kirgiskiego dziennikarza Ałmaza Taszijewa, którego pogrzeb odbył się w poniedziałek, oskarżyli milicję o spowodowanie jego śmierci. Jak powiadomili, przed operacją Taszijew powiedział im, że kilka dni wcześniej pobiło go ośmiu milicjantów.
13.07.2009 | aktual.: 13.07.2009 20:40
Informując o tym agencja Associated Press, zaznacza, że zgon Taszijewa nasila obawy o niebezpieczeństwo grożące niezależnym dziennikarzom w tej środkowoazjatyckiej republice. Śmierć 32-letniego reportera gazety "Agym", który często krytykował rząd, wydarzyła się bowiem po serii ataków na dziennikarzy, a przed wyborami prezydenckimi w przyszłym tygodniu.
Resort spraw wewnętrznych w Biszkeku poinformował, że Taszijew zmarł w piątek, krótko po operacji, z powodu komplikacji wywołanych obrażeniami głowy. Rzecznik ministerstwa Bakyt Seitow powiedział, że w sprawie domniemanego napadu na Taszijewa prowadzone jest dochodzenie. Jeśli jakikolwiek funkcjonariusz uznany zostanie za powiązanego z tym atakiem, "będzie surowo ukarany" - zapewnił rzecznik.
Krytycy kirgiskiego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa oskarżają go o próby stłumienia opozycji przed wyborami 23 lipca, w których - jak się oczekuje - zostanie wybrany na drugą kadencję.
Mający siedzibę w USA Komitet Obrony Dziennikarzy ogłosił w raporcie w tym roku, że sytuacja mediów w Kirgistanie pogorszyła się w ciągu ostatnich trzech lat. W 2008 roku przyjęto represyjną ustawę medialną, a dziennikarze często są obiektem postępowania sądowego.