Śmierć na szlaku. Turyści próbowali go ratować
W czwartek 25 maja w godzinach popołudniowych ratownik dyżurny Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przyjął zgłoszenie o 58-letnim turyście z Polski, u którego doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
O tragicznym zdarzeniu poinformowała Grupa Karkonoska Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na swojej stronie internetowej i social mediach. Mężczyzna znajdował się pomiędzy Twarożnikiem a Czeską Budką. Do czasu przyjazdu zespołów ratowników z Szklarskiej Poręby oraz Jeleniej Góry akcje resuscytacyjną prowadzili turyści.
Do działań został wezwany również HEMS Ratownik 13 z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy we Wrocławiu.
Niestety po prawie dwugodzinnej resuscytacji 58-latka lekarz stwierdził zgon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W długi majowy weekend ratownicy karkonoskiej grupy GOPR przeprowadzili piętnaście interwencji. Wśród nich była grupa turystów, którzy wybrali się w góry z małymi dziećmi w wózkach. Nie byli w stanie zejść ze Śnieżki, bowiem na szlakach zalegał śnieg. Ratownicy musieli ewakuować ich spod Domu Śląskiego.
Nie mieli świadomości, że w wyższych partiach gór, trasy są oblodzone i zalega na nich mokry śnieg — tłumaczył Krzysztof Rajkowski, dyżurny ratownik GOPR.
Karkonoski GOPR działa już ponad 50 lat
Grupa Karkonoska Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego funkcjonuje od 50 lat i zajmuje się ratowaniem życia ludzkiego na terenie Sudetów Zachodnich, m.in. w Górach Izerskich, Karkonoszach, Górach Kaczawskich, Rudawach Janowickich oraz Wzgórzach Bramy Lubawskiej. Zabezpiecza teren, który rocznie odwiedzany jest przez 4 mln turystów z całego świata. Współpracują z organizacjami ratowniczymi w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Czechach i na Słowacji.