PolskaŚmierć kierowcy od rykoszetu - policjant oskarżony

Śmierć kierowcy od rykoszetu - policjant oskarżony

Do 22 stycznia Sąd Okręgowy w Olsztynie
odroczył proces olsztyńskiego policjanta
oskarżonego o postrzelenie pijanego kierowcy. Śmierć kierowcy
spowodował rykoszet.

08.12.2008 | aktual.: 08.12.2008 16:42

Proces policjanta Dariusza D. toczy się przed olsztyńskim sądem okręgowym nie z oskarżenia prokuratury, ale oskarżenia prywatnego matki ofiary. Prokuratura w Olsztynie umorzyła postępowanie w sprawie postrzelenia, opierając się na opinii biegłego, że Przemysław B. nie zginął od bezpośredniego strzału policjanta, ale od pocisku, który rykoszetował od jezdni.

Sąd obejrzał dwugodzinny film z eksperymentu procesowego, na którym odtworzono przebieg pościgu policyjnego zakończonego użyciem broni przez interweniującego policjanta.

Następnie sąd przesłuchał policjantów uczestniczących w pościgu. Jedna z policjantek powiedziała, że kierowca chciał potrącić policjanta usiłującego go zatrzymać. Funkcjonariusze potwierdzili, że strzał został oddany, bo istniało realne zagrożenie dla zdrowia i życia policjantów, biorących udział w pościgu.

Sam oskarżony podkreślił w poniedziałek, że "gdyby został faktycznie potrącony i jeździłby na wózku inwalidzkim, to może matka nieżyjącego kierowcy w końcu by uwierzyła, że jej syn powodował zagrożenie".

Przesłuchiwany przez sąd pasażer feralnego auta zeznał natomiast, że kierowca Przemysław B. nie wykonywał żadnych niebezpiecznych manewrów i nie chciał przejechać policjanta.

Matka Przemysława B. mówiła wcześniej dziennikarzom, że proces ma pokazać, jakie były faktyczne okoliczności śmierci jej syna. "Chcę dowieść prawdy" - zaznaczyła. Siostra ofiary uważa, że postrzelenie mogło być zemstą policji, ponieważ jej brat miał bliskie relacje z byłą żoną policjanta.

Do wypadku doszło w listopadzie 2006 roku, gdy trzech młodych mężczyzn, jadąc fordem przez olsztyńskie osiedle Jaroty, miało, według policji, stwarzać zagrożenie dla przechodniów. Kierowca nie zatrzymał się do kontroli, a uciekając przed policyjnym pościgiem, miał wjeżdżać na chodniki i rozganiać przechodniów. Gdy kierowca ominął policyjną blokadę, policjanci użyli broni, strzelając w koła auta. Kierowca został jednak ranny w głowę i po dwóch tygodniach zmarł w szpitalu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)