Śmierć górnika w kopalni "Wesoła" w Mysłowicach
54-letni górnik-elektryk zginął w
kopalni "Wesoła" w Mysłowicach (Śląskie) - poinformował Wyższy
Urząd Górniczy (WUG). To trzeci śmiertelny wypadek w polskim
górnictwie węgla w tym roku.
Do tragedii doszło 665 metrów pod ziemią. Górnika znaleziono przy napędzie przenośnika taśmowego. Miał uraz głowy, nie dawał oznak życia. Żaden z jego kolegów nie był świadkiem wypadku. Mężczyzna był doświadczonym pracownikiem, z 25-letnim doświadczeniem w górnictwie.
Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Na miejsce pojechał też przedstawiciel WUG.
Był to trzeci śmiertelny wypadek w górnictwie węgla w tym roku. 28 stycznia 48-letni górnik zginął w kopalni "Budryk" w Ornontowicach. Do wypadku doszło w czasie montowania obudowy chodnika. Mężczyzna zginął przygnieciony odpadającą bryłą kamienia.
Dzień wcześniej w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej, gdzie doszło do silnego wstrząsu i tąpnięcia, zginął 41-letni elektromonter, a dwóch innych mężczyzn zostało rannych. W rejonie wstrząsu przebywało 30 osób, które zostały ewakuowane.
W ubiegłym roku w całym polskim górnictwie zginęło 14 górników, z czego 10 w kopalniach węgla kamiennego; w 2003 r. - 28 w kopalniach węgla kamiennego i 38 w całym polskim górnictwie.