Śmierć 8‑latka: chory, czy zagłodzony - zbada prokurator
Jeleniogórska prokuratura bada, czy Anna M. z Bogatyni zagłodziła na śmierć swojego chorego syna. Sprawdza też czy urzędnicy odpowiedzialni za pomoc i nadzór nad ich rodziną nie zaniedbali sprawy.
22.01.2010 | aktual.: 22.01.2010 19:00
Ośmioletni letni chłopiec ważący zaledwie 8 kilogramów został przez matkę przyniesiony szpitala w Bogatyni. Dziecka nie udało się uratować.
Ordynator oddziału dziecięcego w Bogatyni, Magdalena Załucka-Seweryn, podkreśla, że chłopiec był chory na porażenie mózgowe i od urodzenia wyłącznie leżał. Szpital powiadomił o śmierci 8-latka prokuraturę, choć sama ordynator nie jest pewna, czy można go było uratować. Wyjaśniła, że o każdym dziecku, które trafia do szpitala w takim stanie, zawiadamia prokuraturę.
Prokurator Violetta Niziołek z jeleniogórskiej prokuratury mówi, że na obecnym etapie postępowania nie można jednoznacznie stwierdzić, czy zostaną komuś przedstawione zarzuty. Będą potrzebne opinie biegłych, by ustalić, czy dziecko do takiego stanu zostało doprowadzone przez osoby, które się nim opiekowały, czy też jego wygłodzenie i śmierć były wynikiem rozwijającej się choroby.
Bezpośrednią przyczyną śmierci 8-latka było zapalenie płuc.