PolskaŚmierć 60-latka przed szpitalem w Wołowie

Śmierć 60‑latka przed szpitalem w Wołowie

Dramatyczna śmierć przed szpitalem w Wołowie. Jak dowiedziało się Radio Wrocław, 60-latek, który przyszedł pod placówkę w nocy, nie został wpuszczony do środka. Mężczyzna zmarł.

Śmierć 60-latka przed szpitalem w Wołowie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Personel nie udzielił pomocy umierającemu, bo ten miał zachowywać się agresywnie i dobijać się do drzwi. Według relacji żony, mężczyzna był chory na serce i błagał o pomoc. Szpital wziął go za szaleńca i zadzwonił po policję. Gdy przyjechał radiowóz, było za późno - pacjent zmarł pod oknami medyków.

Dyrekcja placówki nie komentuje sprawy. Marek Gajos, starosta powiatu wołowskiego, pod który podlega szpital, tłumaczy, że personel zadzwonił na policję, bo bał się mężczyzny.

- Szpital nie może być zamykany na noc - mówi Piotr Karniej z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. - Jak ktoś się boi pracować w tych warunkach, powinien zmienić zawód - mówi.

Sprawę bada prokuratura. Wyjaśnień chce też NFZ, który płaci za nocną pomoc lekarską.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)