Smażona ryba w pokoju na wczasach? Wiemy, co myślą Polacy
Ryba prosto od rybaka i to nad polskim morzem smakuje wyśmienicie. Oczywiście, kiedy ląduje na talerzu. A co, jeśli np. świeżą flądrę przygotowuje sobie sąsiad z apartamentu obok? Wiemy, co Polacy aktualnie myślą o rybach smażonych w wakacyjnych kwaterach.
Wakacje z roku na rok drożeją. Szukając oszczędności podczas wymarzonego urlopu, część turystów rezygnuje z "jedzenia na mieście". Zamiast tego, obiady przyrządzają w wynajętych apartamentach, pokojach, czy w wakacyjnych domkach.
I o ile w przypadku większości potraw raczej nie mamy z tym problemu, to jest jednak danie, które dzieli Polaków: smażona ryba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prześwietlili ciężarówkę z płatkami. Kierowca z Ukrainy zatrzymany na granicy
Wakacyjne smaki. Nie każdy zapach nam odpowiada
Pytanie zadane przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna brzmiało: Czy uważasz, że w miejscach noclegowych nad polskim morzem powinien obowiązywać zakaz smażenia ryb w pokojach?
Ten pomysł popiera lub raczej popiera nieco ponad połowa ankietowanych - 59 proc.
20 proc. uważa, że raczej nie lub zdecydowanie nie jest to problem i taki zakaz nie powinien obowiązywać.
Z kolei 21 proc. wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć".
Zapach smażonej ryby w pokoju? Nie, dziękuję
Spora większość ankietowanych uważa, że zapach ryby, którą usmażył w pokoju ktoś, kto mieszkał tam przed nami nie jest przyjemny. Nie byliby zachwyceni, gdyby taką pachnącą kolację robił sobie turysta, z którym np. dzielą balkon.
37 proc. osób jest zdecydowanych, że taki zakaz powinien obowiązywać. Odpowiedź "raczej tak" wybrało z kolei 22 proc. ankietowanych.
Raczej przeciwko zakazowi smażenia ryb w wynajmowanych podczas urlopu pokojach i mieszkaniach opowiedziało się 15 proc., z kolei zdecydowanie nie popiera takiego rozwiązania 5 proc. Dla nich przygotowywanie w wakacyjnym apartamencie potraw o intensywnym zapachu nie jest problemem.
Te zakazy nad Bałtykiem wciąż zdumiewają. A nie są nowością
Już w minionych sezonach w niektórych nadmorskich kurortach dochodziło do sytuacji, w których takie pytanie było zasadne.
Radą na słynne "paragony grozy" w smażalniach miało być kupowanie świeżej ryby u rybaków i jej samodzielne przyrządzanie w wynajętej kwaterze. Odpowiedź właścicieli apartamentów była więc błyskawiczna: zakazy i kary.
Na całym wybrzeżu mnożyły się ograniczenia smażenia ryb. Właściciele apartamentów i domów wakacyjnych wprowadzali drakońskie kary za ich złamanie.
Badanie przeprowadzone dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna. Metoda: CAWI.
Źródło: WP