Słynny chiński reżyser Xie Fei krytykuje otwarcie cenzurę w swym kraju
Znany chiński reżyser Xie Fei skrytykował władze w liście otwartym opublikowanym na swym mikroblogu za stosowanie cenzury - poinformowała AFP. Xie uważa, że chińska cenzura "zabija poszukiwania artystyczne".
17.12.2012 18:10
Xie Fei, nagrodzony między innymi Złotym Niedźwiedziem w 1993 roku na festiwalu w Berlinie za film "Kobiety znad Jeziora Pachnących Dusz", wezwał cenzorów do przedstawienia jasnych reguł dotyczących tematów zakazanych.
Xie, który nie nakręcił żadnego filmu od 2000 roku, napisał w sobotę na swym blogu, że system chińskiej cenzury "od dawna stracił prawdziwe społeczne, gospodarcze, ideologiczne i kulturalne znaczenie" - cytuje reżysera BBC na swych stronach internetowych.
Według Xie cenzura stała się skorumpowanym mechanizmem kontrolowania przemysłu filmowego i rozrywkowego, który jest też marnowaniem środków administracji rządowej.
Xie odnosi się do praktyki wycinania fragmentów zagranicznych filmów przed wypuszczeniem ich na chiński rynek - wyjaśnia BBC. W Państwie Środka obowiązują też ograniczenia liczby zagranicznych filmów, które mogą być pokazywane w chińskich kinach. Tylko 20 obrazów rocznie może być rozpowszechnianych, choć rząd stara się przyciągnąć zachodnie studia filmowe i skłonić je do realizowania wspólnych projektów z chińskimi producentami. W marcu rywal Disneya, firma DreamWorks ujawniła plan zbudowania w Szanghaju studia filmowego - podaje BBC.
Ostatnim filmem, jaki zrealizował Xie, był nakręcony w 2000 roku "Yeshe Dolma" (ang. Song of Tibet - Pieśń Tybetu), ale ostatnio reżyser współpracował przy realizacji obrazu na temat kontrowersyjnego przywódcy wojskowego Lin Biao, który został zabity w 1971 roku po nieudanym zamachu na przewodniczącego Mao Zedonga. W filmie przewija się wątek homoseksualizmu i obraz czeka na aprobatę cenzorów od czterech miesięcy - wyjaśnia BBC.
W liście otwartym Xie pisze, odnosząc się do chińskiej cenzury: "System oceny (filmów) nie jest rządami prawa, ale dyktatem człowieka, a to coś, z czym chcieliśmy dawno skończyć".
Xie, który wykłada na Pekińskiej Akademii Filmowej, przypomniał też, że prawo do swobody wypowiedzi i publikacji, na którym powinni opierać się cenzorzy, "jest teoretycznie przewidziane w konstytucji" Chin - pisze AFP.