Słowna bijatyka PiS i Konfederacji. Ludzie Kaczyńskiego zirytowani mediami prawicy

"Mów mi tak dalej" - tym krótkim wpisem Sławomir Mentzen zareagował na słowa polityka PiS Adama Bielana, który stwierdził, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, to lider Konfederacji będzie "współodpowiadał" za jego decyzje. Powód? Piwo, jakie Mentzen wypił w swoim pubie właśnie z Trzaskowskim. 

O kilkusekundowym nagraniu z pubu Mentzena mówi od sobotniego wieczoru cała Polska. Dziesiątki milionów wyświetleń, burza w sieci, nieustające polityczne dyskusje - również w samej Konfederacji.

Czy Mentzen podłożył się Platformie? Został wykorzystany przez sztab Trzaskowskiego? A może wkręcony przez Radosława Sikorskiego, który zainicjował spotkanie z - jak wskazują politycy lewicy - przedstawicielem "brunatnej prawicy"? Sprawa wywołuje ogromne kontrowersje i dzieli samą Konfederację. 

Zamieszaniu z uwagą przygląda się PiS. Choć politycy tej partii również podgrzewają te nastroje.

Wspomniany Adam Bielan w Polsat News stwierdził w poniedziałek, że "jeżeli Sławomir Mentzen nie zastopuje wyboru Trzaskowskiego do Pałacu Prezydenckiego, to będzie można również go rozliczać z każdej decyzji Rafała Trzaskowskiego, którą będzie podejmować jako prezydent". - To będzie bardzo duża odpowiedzialność. Nie wiem, czy Sławomir Mentzen chce ją wziąć na siebie - wskazał Bielan. 

Polityka Konfederacji rozjuszył ten wpis. "Adam Bielan próbuje mnie szantażować moralnie, twierdząc, że to ja będę odpowiedzialny za ewentualną wygraną Trzaskowskiego. Bzdura. Nie ja wam wybierałem kandydata, nie ja mu prowadziłem kampanię, nie ja zbudowałem mu wizerunek niezbyt lotnego osiłka, nie ja kręciłem i zmieniałem wersję w sprawie kawalerki. To wy za to wszystko odpowiadacie" - napisał na portalu X, wspominając o Karolu Nawrockim. 

Jak stwierdził, zwracając się do PiS:

"Próba zmuszenia mnie do poparcia Nawrockiego pokazuje, jak PiS widzi Konfederację. Jako przystawkę, która musi robić to, czego chce PiS. Po moim trupie. Na to nigdy nie możecie liczyć. Nie zamierzam skończyć jak Lepper, Giertych, Gowin czy Hołownia".

Swoje dołożył również jeden z czołowych polityków Konfederacji, Przemysław Wipler, od lat skonfliktowany z Adamem Bielan. Na portalu X stwierdził, że jeśli Karol Nawrocki przegra wybory, to właśnie przez Bielana. 

"Wściekły atak PiS-owców na Mentzena za to, że wypił piwo z Trzaskiem, sprawia, że pierwszy raz w życiu, człowiek ma ochotę zagłosować w prezydenckich na kandydata Platformy. Oni tam w PiS-ie chyba naprawdę uwierzyli, że zrobią z Konfederacji przystawkę i będą nam dyktowali, co mamy robić" - zauważył poseł Konfederacji Bronisław Foltyn.

Europoseł PiS broni się i podkreśla, że jego słowa są nadinterpretowane. - Dzisiaj potrzebna jest jedność - przekonuje Bielan.

Jak wynika z naszych rozmów z działaczami PiS, są oni zaniepokojeni tarciami na prawicy - i to na kluczowym etapie kampanii wyborczej. - Elektorat Mentzena jest dla nas kluczowy, jeśli zniechęcimy Konfederację głupimi, niepotrzebnymi atakami i kłótniami, to po prostu przegramy te wybory. I będzie płacz - przyznaje jeden z naszych rozmówców z PiS.

Szkopuł w tym, że spory te są zaogniane przez wspierające PiS media - jak telewizja Republika czy wPolsce24. Dziennikarze tych stacji zarzucają Mentzenowi głupotę, zdradę, niedojrzałość. Nie kryją swoich pretensji, twierdzą, że Mentzen "sprzedał się" Koalicji Obywatelskiej. 

Po tym, jak Mentzen tłumaczył, że z Karolem Nawrockim też poszedłby na piwo, ale ten go nie zaprosił, Republika stwierdziła, że są to "nieudolne tłumaczenia". "To ciąg dalszy jego kompromitacji" - alarmuje stacja Tomasza Sakiewicza. W jej ocenach "Mentzen albo udaje, że nic się nie stało, albo tego naprawdę nie widzi i tu już sprawa wydaje się bardzo groźna".

Nie próżnują również bliskie PiS portale. "Mentzen jest wyraźnie wciągany do obozu Trzaskowskiego i tak głaskany, że zdaje się nie widzieć zagrożeń dla siebie i Polski" - czytamy na wPolityce.pl. Portal twierdzi, że "jako nowicjusz w przedsionku ‘wielkiego salonu’ Mentzen może nie wiedzieć, jak konformizujący i ociosujący jest ten salon".

"Mentzen prowadzi ryzykowną politycznie grę. Otwarto przed nim drzwi salonu, ale to może być jednorazowa operacja: żeby pomóc Trzaskowskiemu wygrać wybory prezydenckie. A potem wszystko wróci do normy, czyli albo zostanie wypluty, albo do cna skonformizowany" - przekonuje jeden z autorów.

Inny z tytułów brzmi już naprawdę groźnie: "Skąd ta zdrada? Zakulisowe presje? Szantaże? Małostkowość? Jedno jest jasne: Sławomir Mentzen idzie drogą Janusza Radziwiłła". To tekst Jacka Karnowskiego, jednego z najbliższych PiS-owi publicystów. Jego brat - Michał - w programie "Strefa starcia" stwierdził, że jeśli "Mentzen będzie w tym trwał, jego kariera się załamie, a Konfederacja rozpadnie".

To - jak mówią nawet w PiS - "wzmożenie" i "moralna panika" nie służą Karolowi Nawrockiemu i jego kampanii. - Rozgrzane głowy nie pomagają. Po cholerę teraz atakować Mentzena? To jest polityka i trzeba zachowywać się poważnie. Mentzen popełnił błąd, ale on o tym wie. Nie można mu tego w taki sposób wytykać. To nasz sojusznik! - oburza się jeden ze znanych polityków PiS.

Słowa te jednak mogą nie być wiarygodne dla części wyborców Konfederacji, zwłaszcza że drugie życie zyskały słowa Jarosława Kaczyńskiego z kampanii w 2023 roku. - Proszę państwa, w jedno nie wierzcie - że my będziemy rządzić z Konfederacją. Ich program to doprowadzenie was do nędzy (…) To są pomysły szaleńców, dzieciaków - przekonywał lider PiS.

Sytuację komplikuje fakt, że w samej Konfederacji są podzielone zdania co do działania Sławomira Mentzena. O błędzie mówi wprost Krzysztof Bosak, od decyzji Mentzena o wspólnym piwie z wierchuszką KO dystansują się kolejni politycy (jak np. Anna Bryłka czy Michał Wawer). - Tak, Sławomir Mentzen popełnił błąd, traktując liderów PO po ludzku, zakładając, że są zdolni do ludzkich zachowań. Myślę, że to jest błąd, którego nikt w Konfederacji więcej nie popełni. Będziemy wiedzieć, że jeśli Trzaskowski i Sikorski zapraszają na piwo, to pewnie coś knują i kombinują - powiedział w rozmowie z RMF FM poseł Wawer.

Politycy Konfederacji byli także bardzo zaskoczeni i zafrasowani po niezwykle krytycznym wobec Mentzena wpisie Krzysztofa Stanowskiego. 

"Na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej Platforma Obywatelska weszła w posiadanie Sławomira Mentzena. Oni muszą mieć tam naprawdę niezły ubaw – lider Konfederacji dał się rozegrać jak dziecko. Okazało się, że może się z Platformą nie zgadzać w niczym, może w zasadzie widzieć w Platformie zdrajców i złodziei, ale jednego nie może jej odmówić: piwa. Kiedy tylko ktoś powie Mentzenowi, że można się z nim napić piwa, to on nie pyta, w jakim celu? Nie pyta, czy powinien? Nie pyta, czy on sam za moment nie stanie się kampanijnym gadżetem? On pyta: lager czy pszeniczne? Platforma zrobiła z Mentzena breloczek do kluczy. Pojechali do Torunia, skąd mieli wrócić na tarczy, a wrócili z tarczą i Mentzenem jako breloczkiem do kluczy" - ocenił twórca Kanału Zero.

Co więcej, do sprawy odniósł się nawet… prezydent.

- Panowie bardzo sprytnie, instrumentalnie potraktowali swojego młodszego kolegę, byłego kontrkandydata w wyborach prezydenckich i trochę go wykiwali - ocenił Andrzej Duda w Radiu Zet, pytany, jak ocenia picie piwa przez Sławomira Mentzena z Radosławem Sikorskim i Rafałem Trzaskowskim.

Sprawa może mieć wpływ na wybory 1 czerwca, ale politycy PiS nie chcą już o niej dłużej mówić. - Nie interesuje nas Mentzen, interesują nas jego wyborcy - przyznaje szczerze jeden z polityków.

Jak stwierdził w poniedziałek Adam Bielan: - Nie mamy żalu do Sławomira Mentzena o piwo z Rafałem Trzaskowskim. To jest decyzja Sławomira Mentzena. Nie mamy żadnej władzy nad Sławomirem Mentzenem. Nie jesteśmy jego doradcami, to jego decyzja. Zrobił to na własną odpowiedzialność.

Po kilku godzinach europoseł PiS przeprosił Sławomira Mentzena. Ten przeprosiny przyjął. Nie zmienia to faktu, że po dobrym kampanijnym momencie dla Rafała Trzaskowskiego, obóz prawicy - zamiast ruszyć z nowymi pomysłami - kłóci się i wytyka sobie błędy. Sztab wyborczy kandydata KO obserwuje te spory i się cieszy. - Z wypiekami śledzę, jak się żrą. To cała prawica - drwi rozmówca z koalicji. 

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski