Słowacja wprowadza podatek liniowy

Reforma podatkowa na Słowacji będzie możliwa dzięki opozycji parlamentarnej, która wsparła koalicję w trakcie głosowania nad prezydenckim wetem.

Prezydent Schuster uważa, iż nowy podatek nie zmniejszy obciążeń podatkowych większości Słowaków, a zyskać na nim mogą tylko najlepiej zarabiający. Wprowadzenie podatku liniowego równocześnie ze zmianami w podatkach pośrednich "narusza zasadę sprawiedliwości podatkowej" - twierdzi szef słowackiego państwa.

Media i ekonomiści odebrały zarzuty prezydenta jako populistyczny gest wobec najmniej zarabiających przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.

Niezaakceptowanie nowej ustawy podatkowej oznacza zwiększenie obciążenia podatkowego, zwłaszcza wobec osób zarabiających mniej - ostrzegał przed głosowaniem podczas debaty parlamentarnej, wicepremier i minister finansów Ivan Miklosz.

Obniżenie w przyszłym roku podatku dochodowego dla firm z obecnych 25 do 19% to - zdaniem Miklosza - wyraźna zachęta dla kapitału zagranicznego do inwestowania na Słowacji. Inaczej wyścig o fabrykę samochodów Hyundaia wygrają Polacy - ostrzegł.

Przeciwni reformie podatkowej są związkowcy. Ich zdaniem po wprowadzeniu jednej 19-procentowej stawki VAT (obecnie 14 i 20%) wzrosną koszty utrzymania rodzin, ponieważ paliwa, usługi i żywność są obecnie opodatkowane niższą stawką. Droższy będzie także dostęp do kultury, gdyż wzrośnie VAT na książki i prasę.

Konfederacja Związków Zawodowych (KOZ) rozpoczęła w połowie listopada zbieranie podpisów pod petycją o rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Gdy ich uzbiera ponad 350 tysięcy - a w poniedziałek miała ich już prawie 250 tysięcy - referendum w sprawie postulatu związkowców będzie musiał rozpisać prezydent Schuster.

Zdaniem niektórych słowackich ekonomistów, obniżka podatku dochodowego i VAT mogła być jeszcze większa. Najczęściej wymieniają stawkę 15-procentową.