PolskaSłono za kulturę

Słono za kulturę

Dolny Śląsk Książka, płyta, bilet do kina, teatru czy na koncert – czy to są już towary luksusowe?

Słono za kulturę

09.12.2005 | aktual.: 09.12.2005 08:33

174 zł – tyle miesięcznie musi wydać każdy, kto chce być na bieżąco z kulturalnymi nowościami. Dużo, tym bardziej, jeśli przemnożymy tę kwotę przez liczbę członków rodziny. Dlatego radzimy, jak ją obniżyć. Nie rezygnując z premier i nowości, udało nam się zaoszczędzić 110 zł

Nie wyobrażam sobie życia bez książek czy wizyt w kinie i w teatrze – mówi Iwona Dwojak, nauczycielka w gimnazjum w Strzelinie. Płaca na jej stanowisku to zaledwie 700 zł na rękę – o wiele za mało, żeby uszczuplić ją o 174 zł. – Niestety, nie mogę sobie pozwolić na wiele. Sporadycznie chodzę do teatru. Muszę zadowalać się poniedziałkowymi spektaklami w Teatrze Telewizji. Bardzo lubię chodzić do kina, ale pozwalam sobie na takie wyjścia trzy razy do roku. Z bibliotek korzystam, ale tam często nie ma nowości – dodaje. O tym, że kultura kosztuje, wie Anna Zajczenko z Jeleniej Góry.– Synowie najczęściej chodzą do kina lub teatru. Starszy, Wiktor, na te organizowane przez szkoły. Wtedy kosztuje to 10 złotych. Młodszy, Paweł, chodzi razem z dziećmi z przedszkola. Z mężem staramy się korzystać z okazji, np. wyjść, które funduje zakład pracy – mówi.

Czteroosobowa rodzina Iwony Stach-Janyst z Wałbrzycha nie wyobraża sobie, by mogła zrezygnować z kina czy teatru. – Gotowi jesteśmy nawet jechać na seans do multikina, do Wrocławia – mówi pani Iwona. – I nigdy nie opuszczamy żadnego spektaklu wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego. Raz w miesiącu ona lub mąż oraz córki, studentka Marysia i Zosia, uczennica liceum, wychodzą na spektakl lub seans filmowy. Dla ich rodziny to wydatek około 40 zł. Podobną sumę wydają raz w miesiącu na książkę. – Miesięcznie na prasę, kino, książki wydajemy około stu złotych – wylicza pani Iwona, która pracuje w miejscowym starostwie. Jej mąż prowadzi własną firmęfirmę.

Tylko telewizja Inaczej jest w rodzinie Misiaków – tu cztery osoby żyją z renty matki oraz zasiłku bezrobotnego ojca. – Nie kupujemy gazet ani książek. O kinie nie ma mowy. Oglądamy tylko telewizję – mówi pani Barbara. Do teatru chodzi czasami Bartek, jej syn, gimnazjalista. Ale tylko dlatego, że wejście refunduje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Mama nigdy nie dałaby mu na bilet 13 złotych. To kilkanaście bochenków chleba. – Mamy umowę z MOPR, który opłaci za bilety uboższym dzieciom. Dla niektórych to jedyna szansa, by obejrzeć spektakl choć raz w życiu – mówi Krzysztof Kobielec z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu. Rocznie z tej możliwości korzysta około dwóch tysięcy młodzieży.

Jak zaoszczędzić Czy można obciąć kulturalne wydatki, nie rezygnując z nowości? Nam się to udało. Sprawdziliśmy: wiele dolnośląskich instytucji daje nam szansę na to, by zaoszczędzić całkiem sporo. Legniczanie polubili „Piątki teatralne”. Raz w tygodniu na spektakle Teatru Modrzejewskiej można oglądać za symboliczne 10 zł (normalny bilet kosztuje od 25 do 30 zł). We Wrocławiu szczęście mają studenci kulturoznawstwa i polonistyki – mogą kupować za 5 zł bilety na wszystkie spektakle Teatru Polskiego. Promocyjne bilety wprowadzono na spektakl „Małe zbrodnie małżeńskie” – studencka bądź szkolna para zapłaci za bilet dla dwóch osób 15 zł, a dorosła para – 25 zł. Bezpłatne koncerty i imprezy muzyczne organizuje przynajmniej raz w tygodniu lubińskie Centrum Kultury Muza. – Występują najczęściej artyści mniej znani, ale zawsze mamy na tych imprezach komplet widzów– mówi Magda Łagun z CK Muza. Darmowy wstęp funduje chętnym większość dolnośląskich muzeów – we wrocławskim Muzeum Narodowym i legnickim Muzeum Miedzi jest
to sobota. W tej drugiej placówce – także pierwsza środa miesiąca. Podobnie jest w Muzeum Regionalnym w Jaworze, gdzie w soboty w godz. 1-16 wstęp do jest placówki bezpłatny. Bilety kosztują 3-5 zł. Wrocławskie multipleksy Helios i Cinema City – kina, do których premierowe tytuły trafiają w pierwszej kolejności, oferują tanie wtorki (bilety kosztują wtedy 13 zł, czyli o 6 zł taniej niż w weekendy). Wstęp na weekendowy pokaz będzie też kosztował mniej, jeśli kupimy go z kilkudniowym wyprzedzeniem.

Seans we wrocławskim Dworcowym to 5 lub 10-złotowy wydatek, ale – uwaga! – nie znajdziemy tam zachodnich premier. Najtańszym dniem tygodnia w lubińskiej Muzie jest poniedziałek – bilet kosztuje wtedy 12 zł, czyli o dwa, trzy złote taniej niż normalnie. Warta polecenia jest Mediateka – płacąc 40 zł jednorazowo, dostajemy specjalną kartę, dzięki której bez ograniczeń możemy korzystać z bogatych zbiorów – znalazły się w nich nowości książkowe, płytowe, a także filmowe na DVD.

Najtrudniej zaoszczędzić na koncertach, szczególnie atrakcyjnych spektaklach itd. Tu zazwyczaj nie ma taryfy ulgowej i organizatorom imprez zależy na tym, by jak najwięcej na imprezie zarobić. Ale i na to jest sposób: co czwartek, w naszym bezpłatnym dodatku „Bilet”, rozdajemy 200-300 wejściówek – w tym na największe wydarzenia kulturalne. Wysyłając SMS, za który zapłacimy 2,44 zł, można wygrać bilet na który wydalibyśmy kilkadziesiąt złotych.

Małgorzata Smolarek

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)