PolskaSłomiany Judosz przemaszerował ulicami Skoczowa

Słomiany Judosz przemaszerował ulicami Skoczowa

Słomianego Judosza prowadzili w południe w Wielki Piątek ulicami Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim dwaj miejscowi strażacy w strojach halabardników. Zdrajca Jezusa miał zawieszone na szyi 30 srebrników. Za nimi szli ludzie, którzy wytykali Judosza palcami, śmiejąc się i drwiąc.

14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 14:05

Judosz wyruszył, jak co roku, spod skoczowskiej remizy strażackiej. Zgodnie z tradycją trzykrotnie musiał pokłonić się dwóm najważniejszym budynkom w Skoczowie: ratuszowi oraz probostwu.

Zwyczaj powtarzany jest w Wielką Sobotę. Wówczas, po przemarszu, skoczowianie publicznie "palą" kukłę Judosza pod remizą, co symbolizuje niszczenie zła.

Judosz to słomiana, 3-metrowa, kukła ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrnikami. Kostium zakłada młody strażak. Po jego bokach znajdują się dwaj halabardnicy, którzy prowadzą go, trzymając za słomiane ramiona. Za nimi podążają dzieci z kołatkami, których dźwięk ma przeganiać zło i symbolizuje trzęsienie ziemi na Golgocie, w czasie gdy Chrystus umierał na krzyżu. Pochód zamykają mieszkańcy miasta.

Zdaniem prezesa Towarzystwa Miłośników Skoczowa Roberta Orawskiego, miejscowi historycy spierają się o genezę Judosza. Część uważa, że zwyczaj przywędrował do Skoczowa w XIX wieku z Austro-Węgier. Inni wywodzą go od tajemniczych zakonników pochodzących rzekomo z Grecji. Po raz pierwszy pisemna wzmianka o przemarszu z Judoszem pojawiła się na przełomie XVI i XVII.

Po II wojnie światowej zwyczaj kultywowany był do lat 50., po czym nastąpiła przerwa. Dopiero w 1986 roku Towarzystwo Miłośników Skoczowa oraz miejscowi strażacy wskrzesili starą tradycję pochodu i palenia Judosza w Wielkim Tygodniu.

Dawniej Judosza wyprowadzano dwa razy dziennie przez cały Wielki Tydzień z nieistniejącej już stodoły naprzeciw kościoła św. Piotra i Pawła i w asyście ministrantów obchodził on całe miasto. Kukłę palono w Wielką Sobotę na wzgórzu Kaplicówka, górującym nad Skoczowem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)