Ślizganie się po powierzchni

Sondaż za sondażem. Za pomocą know-how, które nie od dziś budzi wątpliwości. Skoro, podaje Wirtualna, próba w badaniu „dobierana jest w sposób, który ma na celu zapewnienie maksymalnej możliwej zbieżności struktury społeczno–demograficznej badanych ze strukturą społeczno–demograficzną ogółu wyborców”, warto by wiedzieć, jakie cechy owej struktury są uwzględniane, a jakie pomijane. W Internecie nie ma przeszkód, by gdzieś w zakładce umieszczać informacje obszerniejsze.

Ślizganie się po powierzchni
Źródło zdjęć: © Archiwum

Z takich sondaży dowiadujemy się o deklarowanych preferencjach i sympatiach, ale nic o ich powodach. Gdyby sondaże, w konwencjonalny sposób badające owe preferencje, zlecano rzadziej, to oszczędziwszy parę groszy, co pewien czas można by zamawiać droższe badania pogłębione. Warto spróbować wydobyć od ankietowanych, dlaczego tak a nie inaczej reagują na pewne zdarzenia, procesy i twarze. Wtedy i interpretacje byłyby trudniejsze. No, ale mamy to, co mamy. I co to nam mówi? Oto jedna z możliwych i prawomocnych ścieżek interpretacyjnych.

PiS może liczyć np. na tych Polaków, którzy mają dość – nie tylko internetowego, ale w Internecie rozpanoszonego – masochistycznego powtarzania formułek: „świat się znów z nas śmieje”. I nie chodzi tylko o narodową dumę. Te prawie 30% Polaków skłonnych popierać PiS najwyraźniej nie uważa, iż po wejściu do NATO i Unii E. wystarczy się odprężyć. Że zewnętrzne, unijne elity załatwią za nas wszystko. Ta grupa dostrzega, że troska o naszą pozycję w UE bardzo często oznacza wiosłowanie pod prąd.

Czy to właśnie temu PiS zawdzięcza utrzymywanie się tak wysokich notowań? Konwencjonalne sondaże nie pomagają nam zrozumieć, jakimi faktycznie kanałami PiS-owski przekaz dociera do głów wyborców. Wiele rzeczy, także w warstwie przekazu, PiS czyni mało sprawnie. Może jest jednak tak, że „zwykłe” społeczeństwo czuje, że za posunięciami tej partii stoi doniosła, choć ciągle niedostatecznie wyraźna, wizja Polski i polskości w XXI w.? Wizja, o elementach której niedawno pozytywnie wypowiedzieli się Jacek Saryusz-Wolski i Jan Rokita z PO.

Czy taka, szkicowo komunikowana wizja jest ważna tylko dla owych niespełna 30% deklarujących się pro-PiSowo? Myślę, że dla znacznie większej grupy. Ale z powodów różnych wielu Polaków obawia się uwierzyć w nasz kraj. Wątpi, czy jesteśmy zdolni do gry w skali europejskiej. Choć potencjalni wyborcy rozumują innymi ścieżkami niż publicyści i badacze, to odbierają ową wizję na swój sposób. Wiele osób sympatyzujących dziś z opozycją, gdyby przyszło do faktycznego głosowania, da jednak premię Kaczyńskim – za prężenie polskich muskułów, nie tylko w słowach, ale i w dyplomatycznych posunięciach.

Prof. Andrzej Zybertowicz dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)