Śledztwo ws. znieważenia policjantów przez posła Samoobrony

Do zdarzenia doszło 14 października. Policjanci zauważyli w Radomiu opla, który przekroczył podwójną linię ciągłą, przez co zmusił kierowcę jadącego z przeciwnego kierunku do gwałtownego hamowania oraz zjazdu do krawędzi jezdni. Kierowca opla wyprzedzał także na przejściu dla pieszych i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Do jego zatrzymania użyto sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

Zatrzymanym okazał się poseł Samoobrony z Kielc, Leszek Sułek. Według policjantów, parlamentarzysta używając wulgarnych słów powiedział do nich: "Czego ode mnie chcecie, chcecie ode mnie coś (...) wyłudzić".

Policjant zwrócił mężczyźnie uwagę, aby nie używał słów wulgarnych i zachowywał się zgodnie z prawem. Zatrzymany odparł, że zaraz pokaże policjantom dokument, który pozwala mu zachowywać się tak, jak mu się podoba - powiedział rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, Rafał Jeżak.

Sułek pokazał policjantom swój dowód osobisty i dokument zaświadczający, że jest posłem. Ponownie zwrócił się do funkcjonariuszy ze słowami: Powinniście się leczyć, nie jesteście w pełni świadomi, co czynicie i z kim macie do czynienia, powinienem postrącać wam te czapki z głów, teraz wam pokażę barany, będziecie się tłumaczyć z tego, najpierw wy, a później wasz przełożony.

Następnie - według relacji policjantów - Sułek popukał się palcem w głowę, wsiadł do samochodu i odjechał ulicą w kierunku Rzeszowa. Poseł nie był badany alkomatem.

Prokuratura Rejonowa w Radomiu wszczęła w czwartek śledztwo w tej sprawie.

Policjanci zostali już przesłuchani. Będziemy podejmować dalsze czynności, mające na celu ewentualne wystąpienie z wnioskiem do marszałka Sejmu - za pośrednictwem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - o zezwolenie na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej - powiedział szef radomskiej Prokuratury Rejonowej, Mariusz Potera.