Śledztwo ws. spółki Bagsika od ponad roku stoi w miejscu
Podjęte ponad rok temu śledztwo w sprawie
Digit Serve stoi w miejscu. Narzeka ponad setka poszkodowanych.
Cieszy się za to założyciel aferalnej spółki, Bogusław Bagsik -
zauważa "Puls Biznesu".
Zdaniem gazety, jeden z najbardziej znanych polskich aferzystów wcale nie jest atrakcyjnym celem dla prokuratury. Takie wnioski płyną ze śledztwa, jakie Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi w sprawie brytyjskiej Digit Serve (DS), spółki z rynku forex, założonej przez Bogusława Bagsika, a podejrzanej o wielkie oszustwa i nielegalną działalność maklerską.
Grubo ponad rok od startu postępowania wciąż nie widać jego rezultatów. Np. do dziś przesłuchano tylko połowę z ponad 100 osób, które zmamione obietnicami krociowych zysków wpłaciły do DS więcej niż 30 mln zł i większość z tego straciły - akcentuje "PB".
Wciąż nie wiadomo też, co się stało z pieniędzmi, a to dlatego, że biegły do zbadania kont bankowych spółki Digit Serve, powołany został dopiero... dwa tygodnie temu. Tak się składa, że kilka dni po tym, jak gazeta wysłała pytania, dlaczego nie zrobiono tego wcześniej. Prokuratura nie sprawdziła również brytyjskiego rejestru sądowego, a prowadzący sprawę prokurator Radosław Skiba, o tym, że Bagsik był jednym z dwóch założycieli DS, dowiedział się z... tekstu w "PB", w sierpniu 2008 r.
Co na to sam Bogusław Bagsik? Kiedy pierwszy raz gazeta pisała o aferze DS i tropach prowadzących do byłego szefa Art B, zapewniał redakcję, że nie ma z tą spółką nic wspólnego. Od czasu, kiedy stało się jasne, iż kłamał, nie rozmawia z "Pulsem Biznesu".