Śledztwo ws. przecieku starachowickiego zakończone
Prokuratura Okręgowa w Kielcach zamknęła w
poniedziałek śledztwo w sprawie przecieku starachowickiego. W
ciągu 14 dni prokuratorzy podejmą decyzję czy sporządzić akt
oskarżenia, czy umorzyć sprawę - poinformował zastępca prokuratora
okręgowego Janusz Bors.
26.01.2004 | aktual.: 26.01.2004 13:27
Podejrzanymi w sprawie przecieku tajnych informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach w marcu 2003 są posłowie Andrzej Jagiełło (dawniej SLD obecnie PLD), Henryk Długosz (dawniej SLD) i były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka (SLD).
W poniedziałek upłynął termin postępowania przygotowawczego zakreślony postanowieniem prokuratora apelacyjnego w Krakowie. Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego, prokuratorzy winni w ciągu 14 dni od zamknięcia śledztwa zdecydować czy sporządzić akt oskarżenia, czy postanowić o umorzeniu sprawy w całości lub w stosunku do poszczególnych podejrzanych. "Termin na pewno nie zostanie przekroczony" - zapewnił Bors.
Do prokuratury nie wpłynęły od podejrzanych czy ich obrońców żadne wnioski o uzupełnienie śledztwa. Wpłynął natomiast sporządzony przez obrońcę Sobotki wniosek o umorzenie postępowania "z powodu niepopełnienia przez tego podejrzanego zarzucanego mu czynu". Prokuratorzy "wnikliwie" przeanalizowali argumenty zawarte we wniosku w aspekcie zgromadzonego materiału dowodowego. Dokument dołączono do akt sprawy - oznajmił prokurator.
Jeżeli postępowanie zakończy się aktem oskarżenia, zostanie on skierowany do Sądu Rejonowego w Starachowicach, który w opinii prokuratorów jest sądem właściwym do rozpatrzenia tej sprawy.
"Przepisy mówią o tzw. właściwości przemiennej, i ona tu ma właśnie zastosowanie, gdyż, jak wiadomo, rozmowa, podczas której ujawniono tajemnicę służbową i państwową, a następnie przekazanie informacji nastąpiło w Warszawie, natomiast skutki objęte zarzutem, a mianowicie utrudnianie postępowania przygotowawczego, jak też narażenie życia i zdrowia policjantów na niebezpieczeństwo, miały miejsce w Starachowicach. W tej sytuacji wybiera prokurator (sąd właściwy do rozpatrzenia sprawy-PAP). I w tym momencie my decydujemy się na Sąd Rejonowy w Starachowicach" - powiedział Bors.
Śledztwo w sprawie przecieku wszczęto w kwietniu 2003 roku. W trakcie postępowania prokuratura postawiła Jagielle i Długoszowi zarzut utrudniania postępowania karnego. Sobotce przedstawiono zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej oraz godzenia się na utrudnianie prowadzonego postępowania przygotowawczego i godzenia się na narażenie policjantów uczestniczących w operacji specjalnej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszkodzeń ciała.
Do przekazania tajnych informacji miało dojść 25 marca 2003 roku w siedzibie SLD przy ul. Rozbrat w Warszawie. Sobotka miał przekazać informację o akcji CBŚ Długoszowi, a ten Jagielle. Z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł Jagiełło zadzwonił do starosty starachowickiego i ostrzegł go przed planowaną akcją. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od Sobotki.
Dwaj starachowiccy samorządowcy - starosta i wiceprzewodniczący rady powiatu - zostali zatrzymani w marcu z kilkunastoma osobami przez CBŚ i aresztowani. Prokuratura oskarżyła byłego starostę starachowickiego o usiłowanie wyłudzenia ponad 28 tys. zł odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a byłego wiceprzewodniczącego rady powiatu o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo. 17 listopada Sąd Rejonowy w Starachowicach skazał byłego starostę Mieczysława S. na rok więzienia, a byłego zastępcę przewodniczącego rady powiatu Marka B. na karę łączną 14 miesięcy więzienia.