Śledztwo ws. nieprawidłowości w Biurze Reklamy TVP
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów
wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi śledztwo w
sprawie nieprawidłowości w biurze reklamy TVP - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Śledztwo toczy się w sprawie niegospodarności związanej z podpisywaniem umów między TVP SA a spółką zajmującą się wyszukiwaniem sponsorów do programów audio-tele - wyjaśnił Kujawski.
Według Dziedzica, jego firma była zmuszana do kupowania nagród dodatkowych - gier java - od określonych firm, wytypowanych przez pracowników Biura Reklamy TVP. Dziedzic uważa, że pieniądze wydane na te gry tylko przechodziły przez te firmy, ostatecznie trafiając do pracowników BR, uczestniczących w procederze.
Jak wyjaśnił Kujawski, w śledztwie chodzi o osiem umów, które miałyby narazić TVP na stratę w wysokości co najmniej 770 tys. zł oraz wątek dotyczący poświadczenia nieprawdy i narażenia sponsorów na straty w wysokości prawie 670 tys. zł.
Śledztwo jest na etapie gromadzenia dokumentacji związanej z podpisanymi umowami. Niebawem odbędą się przesłuchania osób, które te umowy podpisywały, a także przedstawicieli firm - powiedział.
Jak wyjaśnił Kujawski, w śledztwie jest też wątek "oszustwa na szkodę Telewizji Polskiej SA" w związku z wprowadzeniem w błąd TVP co do warunków zawartej umowy.
Po doniesieniu Dziedzica TVP wszczęła w Biurze Reklamy kontrole. Ich pierwszym efektem było zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez pracowników biura i przez Tomasza Dziedzica.
Według TVP, ze wstępnych ustaleń kontroli wynika, że dwóch pracowników TVP i jeden współpracownik telewizji oraz prezes firmy "Thomas Gottie" weszli w porozumienie w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Korzystali przy tym procederze z fałszywych faktur i sieci zaprzyjaźnionych firm.