Śledztwo ws. nielegalnych aborcji w Barcelonie
W Barcelonie toczy się śledztwo w sprawie nielegalnych, późnych aborcji w czterech prywatnych klinikach należących do grupy Ginemedex-TCB. Aresztowano 6 osób personelu medycznego - podała hiszpańska policja.
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 16:31
W klinikach skonfiskowano dokumentację medyczną, a Gwardia Cywilna wzywa do składania zeznań pacjentki klinik. Policja dysponuje dokumentacją łącznie około dwóch tysięcy kobiet.
Na początku tygodnia Gwardia Cywilna zatrzymała sześć osób pracujących w klinikach, w tym ich dyrektora i właściciela Carlosa Morina oraz jego żonę. Zatrzymani oskarżeni są o nielegalne przerywanie ciąży, nawet ośmiomiesięcznych.
Według prokurator Sądu Najwyższego w Katalonii Teresy Comte "do zatrzymań lekarzy doszło w związku z ich drastycznie nielegalną działalnością". Istnieją niepodważalne dowody w tej sprawie - zapewniła prokurator.
Kilka hiszpańskich organizacji pozarządowych zaprotestowało przeciwko zatrzymaniu lekarzy i konfiskacie dokumentacji medycznej pacjentek, twierdząc, że jest to zamach na prawo kobiet do aborcji.
Prawda jest taka, że kobiety przerywają ciążę i jeżeli nie mogą tego zrobić w swoim kraju, wyjeżdżają za granicę albo poddają się nielegalnym aborcjom w ukryciu - powiedział szef Stowarzyszenia Klinik Aborcyjnych Santiago Barambio.
Założone przez policję podsłuchy telefoniczne pozwoliły ujawnić, że lekarze używali terminu "rozbicie kokosa" na określenie aborcji. Dziś rozbiłem 5 kokosów - chwalił się jeden z pracowników kliniki.
Śledztwo w sprawie nielegalnych aborcji w barcelońskich klinikach rozpoczęło się rok temu, kiedy duńska telewizja publiczna DR wyemitowała nakręcony ukrytą kamerą reportaż. Pokazano kobietę w siódmym miesiącu ciąży, która zwróciła się o aborcję do doktora Morina argumentując, że partner ją opuścił, a ona sama nie może stawić czoła tej sytuacji.
Okazało się, że zabieg jest możliwy za 4 tysiące euro. Reportaż ujawnił też, że na przerywanie ciąży do barcelońskich klinik zgłaszają się kobiety z wielu krajów Europy, gdzie przeprowadzenie aborcji z różnych powodów nie byłoby możliwe.
W Hiszpanii aborcja jest legalna od 1986 roku w trzech przypadkach. W przypadku gwałtu dopuszcza się ją do 12 tygodnia ciąży, gdy chodzi o nieodwracalne zniekształcenie płodu - do 24 tygodnia. Nie ogranicza się jej także, gdy istnieje poważne zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, także psychicznego. Ten ostatni warunek jest bardzo szeroko interpretowany. Z badań wynika, że ponad 95% aborcji dokonuje się właśnie ze względu na to zagrożenie. (sm)
Grażyna Opińska