Śledztwo ws. Constaru prowadzone prawidłowo
Kielecka prokuratura okręgowa
prawidłowo prowadzi śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości w
zakładach mięsnych Constar - uważa zastępca prokuratora
generalnego Kazimierz Olejnik. Olejnik podkreślił, że nie ma zastrzeżeń do rzetelności, bezstronności i kwalifikacji tamtejszych prokuratorów.
09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 17:38
Postępowanie w sprawie Zakładów Mięsnych Constar w Starachowicach zostało wszczęte, gdy w połowie kwietnia "Rzeczpospolita" i TVN w programie "Uwaga!" poinformowały, że w wyniku wspólnie prowadzonego śledztwa, dziennikarze wykryli, iż pracownicy Constaru "odświeżają" zapleśniałe kiełbasy, a wędlinom na etykietach przedłużają termin ważności. Po tych informacjach Inspekcja Weterynaryjna zarządziła wstrzymanie produkcji działu pakowania wędlin.
W sobotę TVN i "Rzeczpospolita" zwróciły się do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa z apelem o podjęcie interwencji w sprawie śledztwa. Według nich bowiem, wśród informacji przekazywanych prasie przez prokuraturę, "eksponowane miejsce zajmują kwestie badania wiarygodności i zgodnego z prawem działania dziennikarzy", a marginalizowane są kwestie dotyczące "śledztwa w sprawie przestępstw popełnionych w zakładach Constar". Po liście obu redakcji do ministra sprawiedliwości śledztwo nadzorem objął prokurator Olejnik.
Sprawa jest prowadzona zgodnie z zasadami sztuki. Na pewno to nie będzie śledztwo łatwe, będzie trudne i skomplikowane, bo chodzi nie tylko o te zdarzenia, które zarejestrował kamerą dziennikarz. Będziemy musieli zbadać całokształt tego, co tam się działo, ale w tych węzłowych, podstawowych kierunkach, śledztwo nie jest zagrożone - powiedział po zapoznaniu się ze sprawą Olejnik. Dodał, że "nie ma potrzeby przenoszenia śledztwa do innej prokuratury" i że będzie "z całkowitym spokojem" obserwować dalszy jego przebieg.
Olejnik wyjaśnił także, że kielecka prokuratura musi ustalić, w jaki sposób dziennikarka TVN (realizująca materiał) zdobyła dowody dotyczące nieprawidłowości w Constarze. "Constar zarzuca dzisiaj telewizji TVN i tej dziennikarce, że materiał był montowany, a film nie był robiony w zakładach Constaru. Żeby to teraz zweryfikować i wyjaśnić, trzeba jednoznacznie określić, kto to robił i gdzie. Prokuratura musi prześledzić, jak to przebiegało" - powiedział.
Dodał, że dziennikarze "muszą zrozumieć, że swoją rolę spełnili". Oczywiście, mogą dalej patrzeć prokuraturze na ręce, ale w sensie procesowym dalsze działanie należy do prokuratury - podkreślił.
Według TVN i "Rz", o możliwych nieprawidłowościach w prowadzonym śledztwie świadczyć może też to, że zatajono przed mediami przyczynę przeniesienia sprawy z Prokuratury Rejonowej w Starachowicach do Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Tą przyczyną, według mediów, jest fakt, że syn jednej z prokuratorów (ze Starachowic) zatrudniony był w Constarze.
To jest absolutne nieporozumienie. Dziennikarze TVN-u pokazali mi te materiały jeszcze przed emisją. Tego samego dnia wydawałem kieleckiej prokuraturze okręgowej polecenie aby sobie ten program obejrzała i rozważyła możliwość przejęcia tego śledztwa - powiedział Olejnik. Byłoby czymś dla nieuzasadnionym by tak trudne śledztwo było prowadzone przez prokuraturę rejonową - dodał.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Bogdan Karp poinformował, że prokuratura przesłała wszelkie stosowne dokumenty do Prokuratury Krajowej. Przesłała m.in. oświadczenie prok. Bogdana Karpa dotyczące treści poruszonych w liście prezesa TVN SA Mariusza Waltera i redaktora naczelnego Rzeczpospolitej Grzegorza Gaudena do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa. Rzecznik odmówił ujawnienia treści swego oświadczenia.