Śledztwo w sprawie wąglika w instytucie wojskowym
Śledztwo w sprawie zeszłorocznych ataków w USA za pomocą śmiercionośnej bakterii -
wąglika, dotarło do miejsca, które z samego założenia ma chronić ludzi przed terroryzmem.
Władze federalne prowadzą przesłuchania wśród byłych i obecnych pracowników naukowych instytutu armii amerykańskiej w Fort Detrick. Część uczonych została poddana testom grafologicznym a w ich domach dokonano rewizji.
Jak relacjonuje agencja prasowa Associated Press do tych pechowców należy już dr Steven J. Hatwill, który kiedyś był zatrudniony w Fort Detrick. Uczony uskarża się, że z powodu rewizji stracił pracę w prywatnej firmie.
Śledztwo w Medycznym Instytucie Badawczym Chorób Zakaźnych armii amerykańskich w Fort Detrick nie doprowadziło do żadnych aresztowań ani wskazania na podejrzanych, którzy wysyli listy z wąglikiem jesienią ubiegłego roku.
W Fort Detrick oraz w laboratorium w Utah, gdzie uczeni wynaleźli sproszkowaną postać wąglika dla sprawdzenia systemów obrony biologicznej, przeprowadzono już 200 testów grafologicznych.(ej)