PolskaŚledztwo w sprawie corhydronu żmudne i wielowątkowe

Śledztwo w sprawie corhydronu żmudne i wielowątkowe

Jeleniogórska prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące wadliwej partii corhydronu, zamierza zlecić przeanalizowanie składu całej partii tego leku wyprodukowanego od stycznia 2005 r.

21.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 15:07

To będzie kilkadziesiąt tysięcy ampułek. To będzie bardzo żmudne i długotrwałe śledztwo - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska.

Wyjaśniła, że fiolki z corhydronem przeanalizują krakowscy specjaliści z Instytutu Ekspertyz. Do tej pory udało się nam zabezpieczyć 160 sztuk. Zabezpieczyliśmy też tysiąc sztuk tego lekarstwa w pobliskich hurtowniach. Wiemy, że specyfik jest zabezpieczany przez prokuratury w całym kraju. Wstępnie takie badanie będzie kosztować ok. 50 tys. zł i zapłaci za nie prokuratura - zaznaczyła Węglarowicz - Makowska.

Dodała, że ta część śledztwa dotycząca produkcji, dystrybucji i sprzedaży corhydronu, będzie najtrudniejsza i najbardziej żmudna. Śledztwo jest trudne ze względu na ilość fiolek, które trzeba przebadać. Żmudne będzie również dotarcie do ludzi, którzy pracowali w Jelfie w 2005 r., a obecnie są na emeryturach. To będzie kilkadziesiąt osób do przesłuchania, byłych i obecnych pracowników zakładu.

Według niej, najtrudniejsze będzie prześledzenie cyklu produkcji i dystrybucji, zwłaszcza, że nie można wykluczyć działania osób trzecich, czyli konkurencji. Ta część śledztwa będzie najtrudniejsza, zwłaszcza, że w raporcie GIF nie udzielono nam odpowiedzi na podstawowe dla nas pytanie, gdzie doszło do pomyłki. GIF nie ustalił też, jak wyglądała produkcja w 2005 r. Zajęli się jedynie sprawdzeniem stanu zakładu w chwili kontroli, czyli w listopadzie 2006 r. - mówiła Węglarowicz-Makowska.

Ponadto, rzeczniczka potwierdziła, że do Jeleniej Góry dotarło już zawiadomienie ministra zdrowia Zbigniewa Religii o ewentualnym popełnieniu przestępstwa przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF), wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, głównie z Lublina i Gdańska, pracowników Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (NIZP) oraz Urzędu Rejestracji Leków.

Prokuratura sprawdzi, czy pracownicy wymienionych urzędów dopełnili swoich obowiązków służbowych i czy ewentualnie nie narazili na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia ludzi - powiedziała Węglarowicz-Makowska.

Jak powiedziała rzeczniczka, z zawiadomienia ministra Religi wynika, iż "osoby te, mimo że posiadały informacje o szkodliwości corhydronu nie podjęły działań w celu wycofania leku, nie powiadomiły ministra zdrowia".

O tym, że corhydron 250 może być szkodliwy GIF i wojewódzki inspektor z Lublina wiedzieli już w styczniu 2006 r.; w lutym informacje o corhydronie miał NIZP, w czerwcu Urząd Rejestracji Lekarstw. Na początku października - jak wynika z zawiadomienia ministra Religi - do NIZP dotarły 42 fiolki corhydronu, którymi Instytut zajął się dopiero po 10 dniach i przebadał jedynie kilka sztuk - zaznaczyła Węglarowicz-Makowska.

Cały czas sprawdzamy też, jak w całym tym kryzysie zachowała się Jelfa i czy dołożyła należytych starań, aby wadliwą partię leku wycofać oraz powiadomić ludzi o ewentualnym niebezpieczeństwie, jakie może im grozić po zażyciu lekarstwa - powiedziała rzeczniczka.

Dyrektor generalny Jelfy Marek Wójcikowski w krótkim oświadczeniu, jakie wydał we wtorek, zapewnił, że zarząd firmy cały czas współpracuje z organami ścigania i dołoży wszelkich starań, aby pomóc w toczącym się śledztwie.

Tymczasem w Jelfie trwają przygotowania do uruchomienia produkcji w dziale ampułek. Zgodę na jego uruchomienie wydała w poniedziałek Główny Inspektor Farmaceutyczny Zofia Ulz, po zaakceptowaniu harmonogramu naprawczego, jaki Jelfa musi przeprowadzić w tym dziale. W piątek Ulz pozwoliła Jelfie na uruchomienie produkcji częściowej; ruszyła produkcja w czterech działach: maści, tabletek, zapewnienia jakości i kontroli jakości. Ulz zaakceptowała zmiany zaproponowane przez Jelfę w harmonogramie naprawczym i zapewniła, że dają one gwarancję bezpieczeństwa leków.

Do ub. wtorku w Jelfie była prowadzona kontrola GIF. W pięciu cząstkowych raportach inspektorzy wskazali na nieprawidłowości i błędy, jakie mogły doprowadzić do pomyłki.

GIF wstrzymał produkcję w Jelfie w całym zakładzie po tym, jak się okazało, że na rynek trafiła wadliwa partia corhydronu, leku dla alergików i astmatyków. Dotychczas potwierdzono, że w ampułce jednej z partii corhydronu, zamiast tego leku, znalazł się inny, silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)