Trwa ładowanie...
d1fykne
09-12-2006 08:30

Śledztwa katowickiego IPN dotyczące stanu wojennego

Katowicki oddział Instytutu Pamięci
Narodowej prowadzi 79 postępowań związanych z okresem stanu
wojennego, najważniejsze z nich dotyczy jego wprowadzenia. W tym
śledztwie zarzuty postawiono 11 osobom, w tym generałom
Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi.

d1fykne
d1fykne

Chcemy zakończyć to postępowanie w marcu przyszłego roku - powiedziała prok. Ewa Koj, naczelniczka pionu śledczego w katowickim IPN.

WPROWADZENIE STANU WOJENNEGO

Postępowanie w sprawie wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęło się w październiku 2004 r. W jego trakcie śledczy IPN przeanalizowali m.in. dokumenty z Kancelarii Sejmu i Kancelarii Prezydenta, a także akta Układu Warszawskiego. Dokumenty stanowią blisko 90% materiału dowodowego zgromadzonego w tym postępowaniu.

W kwietniu ubiegłego roku katowicki IPN postawił zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z wprowadzeniem stanu wojennego pięciu członkom Rady Państwa PRL. Zdaniem prokuratorów IPN, członkowie Rady Państwa przekroczyli swoje uprawnienia, sankcjonując wprowadzenie stanu wojennego poprzez uchwalenie 13 grudnia 1981 r. czterech dekretów. Takie zarzuty postawiono Kazimierzowi B., Tadeuszowi M., Eugenii K., Emilowi K. i Krystynie M. Podejrzani nie przyznali się do winy.

Jedynym członkiem Rady, który sprzeciwił się wprowadzeniu stanu wojennego, był przewodniczący Stowarzyszenia PAX Ryszard Reiff - przesłuchany w postępowaniu IPN jako świadek. Od głosu wstrzymał się Jan Szczepański. Zgodnie z konstytucją PRL, Rada Państwa mogła wydawać dekrety i podejmować decyzje o stanie wojennym tylko w przerwach między sesjami Sejmu. Jednak w grudniu 1981 roku trwała jesienna sesja parlamentu, dlatego członkowie Rady Państwa, podpisując dekret o stanie wojennym i trzy inne dekrety, złamali ustawę zasadniczą - uznał IPN.

d1fykne

Instytut podkreśla, że działania Rady Państwa zostały podjęte z inicjatywy utworzonej w 13 grudnia 1981 r. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, którą kierował gen. Jaruzelski. Członkowie WRON usłyszeli zarzuty na początku tego roku.

Gen. Jaruzelskiemu IPN zarzucił zbrodnię komunistyczną polegającą na kierowaniu od 27 marca 1981 r. do 12 grudnia 1981 r. i od 13 grudnia 1981 r. do 31 grudnia 1982 r. "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".

Drugi zarzut wobec gen. Jaruzelskiego to podżeganie 13 grudnia 1981 r. członków Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny) do przekroczenia ich uprawnień poprzez uchwalenie w trakcie trwania sesji Sejmu PRL i wbrew Konstytucji dekretów o stanie wojennym, datowanych formalnie na 12 grudnia.

Ten sam zarzut postawiono też gen. Tadeuszowi Tuczapskiemu, który w 1981 r. był wiceszefem MON i członkiem WRON. Tuczapski jest też podejrzany o udział w wymienionej grupie przestępczej, podobnie jak inny członek WRON, b. szef Sztabu Generalnego WP gen. Florian Siwicki.

d1fykne

Kolejnym podejrzanym o udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym" jest b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania, który usłyszał zarzut IPN w kwietniu tego roku.

W maju zarzut udziału w wymienionej grupie przestępczej IPN przedstawił także innemu członkowi WRON, byłemu szefowi MSW gen. Czesławowi Kiszczakowi.

Kolejnym podejrzanym w tym śledztwie jest były podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Tadeusz S. IPN wydał też postanowienie o przedstawieniu zarzutów gen. Mirosławowi Milewskiemu, byłemu szefowi MSW, członkowi Biura Politycznego i sekretarzowi KC PZPR. Gen. Milewskiemu nie można przedstawić zarzutów ze względu na jego stan zdrowia.

d1fykne

Podejrzani nie przyznali się do winy, odmówili składania wyjaśnień, niektórzy z nich wnosili o możliwość zapoznania się z aktami. Trwa to do dzisiaj i nie wiadomo, kiedy się zakończy. W wielu wypowiedziach gen. Jaruzelski mówił, że stan wojenny został wprowadzony wobec niebezpieczeństwa interwencji wojsk Układu Warszawskiego - wówczas można by mówić o stanie wyższej konieczności. IPN uważa jednak, że nie było groźby interwencji. Twierdzeniom gen. Jaruzelskiego przeczą m.in. dokumenty, którymi dysponujemy - powiedział prowadzący postępowanie prok. Piotr Piątek.

INTERNOWANIA, ZWOLNIENIA Z PRACY I INNE REPRESJE

Od 2004 roku w katowickim IPN toczą się trzy postępowania dotyczące internowań działaczy "Solidarności". Zostały one podzielone terytorialnie na byłe województwa: bielskie, częstochowskie i katowickie, tworzące dziś woj. śląskie. IPN przypomina, że na Śląsku zostało internowanych najwięcej osób. W skali kraju było to ponad 10 tys. osób, w trzech województwach wchodzących dziś w skład Śląskiego - 2 tys. "W wielu przypadkach ustalono, że osoby te były zatrzymywane celem internowania już wieczorem 12 grudnia, a więc przed uchwaleniem dekretów" - podkreśla prok. Koj. Prokuratorzy IPN starają się "wyłowić" przede wszystkim te internowania, które miały miejsce, zanim dekret o stanie wojennym zaczął obowiązywać - między 12 a 16 grudnia 1981 r. Jak podkreślają przedstawiciele Instytutu, druk dekretu w Dzienniku Ustaw rozpoczęto rano 17 grudnia i tego dnia przystąpiono do kolportażu. Tym samym dopiero od tego momentu można mówić o obowiązywaniu przepisów o stanie wojennym.

Katowicki IPN prowadzi także trzy śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów i sędziów, którzy orzekali wyroki za strajki w czasie, kiedy dekret nie został jeszcze opublikowany. Część osób, którym być może zostaną postawione zarzuty to czynni pracownicy wymiaru sprawiedliwości. IPN przygotowuje wnioski o uchylenie im immunitetu, dopiero wówczas będzie możliwe postawienie im zarzutów bezprawnego pozbawienia wolności.

d1fykne

Inne postępowanie dotyczy weryfikacji dziennikarzy w stanie wojennym. Takie represje dotknęły 14 dziennikarzy i co najmniej 25 pracowników technicznych ośrodka TVP w Katowicach oraz 16 dziennikarzy i dwie osoby z działu technicznego katowickiego oddziału Polskiego Radia; zwolniono też 34 dziennikarzy prasowych. Na początku tego roku IPN oskarżył o przekroczenie uprawnień byłego redaktora naczelnego Rozgłośni Polskiego Radia w Katowicach Jana P. IPN ustalił, że z przyczyn politycznych zdecydował o zwolnieniu 18 dziennikarzy. Miało to miejsce od marca do grudnia 1982 r.

IPN bada też okoliczności zwolnienia około 120 osób ze śląskich uczelni - przede wszystkim Politechniki Śląskiej i Uniwersytetu Śląskiego, większość wyrzuconych z pracy była czynnymi działaczami "Solidarności".

Zwolnienia dotyczyły też innych grup zawodowych. W połowie listopada katowicki IPN skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu dyrektorowi Centralnego Ośrodka Informatyki Górnictwa w Katowicach (COIG) Józefowi B., który w grudniu 1981 r. zwolnił z pracy 13 uczestników strajku, powołując się na dekret o stanie wojennym. Józef B. odpowie przed sądem za przekroczenie uprawnień.

d1fykne

UTRUDNIANIE ŚLEDZTWA W SPRAWIE "WUJKA"

Niezależnie od toczącego się przed katowickim sądem procesu w sprawie pacyfikacji w stanie wojennym kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy", katowicki IPN badał sprawę utrudniania pierwszego śledztwa w tej sprawie. W czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników. Pierwsze postępowanie w tej sprawie prokuratura wojskowa wszczęła bezpośrednio po tragedii i umorzyła po miesiącu "z uwagi na brak ustawowych znamion przestępstwa". Przyjęto bowiem tezę o obronie koniecznej milicjantów, którzy pacyfikowali zakład.

Postępowanie w tej sprawie zaczęło się pod koniec 2001 roku. Zdaniem IPN, prokuratorzy Naczelnej Prokuratury Wojskowej i Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Gliwicach, którzy na przełomie 1981 i 1982 r. wykonywali czynności śledcze w sprawie tragedii "Wujka" wykonywali je celowo w taki sposób, by pominąć dowody obciążające milicjantów i wykazać, że odpowiedzialność ponoszą samo górnicy. W 2004 r. do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko trzem byłym prokuraturom wojskowym oskarżonym o matactwa, sprawa się toczy przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie. Początkowo ich sprawy umorzono z powodu przedawnienia. IPN zaskarżył tę decyzję do Sądu Najwyższego, argumentując, że dopuścili się oni zbrodni komunistycznej. Ostatecznie umorzenia uchylono.

Sprawa pacyfikacji śląskich kopalń toczy się przed katowickim sądem już po raz trzeci. Pierwszy proces trwał 4,5 roku, drugi 2 lata. Oba wyroki, uniewinniające 22 byłych milicjantów lub umarzające wobec nich postępowania, uchylił Sąd Apelacyjny w Katowicach. Trzeci proces, który objął 17 oskarżonych, rozpoczął się we wrześniu 2004 roku. Powinien się zakończyć w najbliższych tygodniach.

d1fykne

Od początku 2004 roku IPN ściga listami gończymi dwóch innych byłych milicjantów, podejrzanych o strzelanie do górników. Jan Prosowski i Roman Schmidt wyjechali z Polski w początku lat 90., kiedy zaczęło się śledztwo w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń. Ich sprawę wyłączono z głównego śledztwa. Dziś obaj są obywatelami niemieckimi. Schmidt (przed zmianą nazwiska - Ratajczyk) zrzekł się obywatelstwa polskiego, Prosowski ma zaś podwójne obywatelstwo. Zdaniem IPN, obaj brali udział w pacyfikacji kopalni "Wujek", a po akcji napisali oświadczenia o tym, ile zużyli amunicji i że oddawali strzały.

INNE ŚLEDZTWA

Katowicki IPN prowadzi też wiele jednostkowych śledztw dotyczących stanu wojennego. Przesłuchania pokrzywdzonych często pociągają za sobą konieczność przeprowadzenia kolejnych czynności z udziałem innych poszkodowanych w stanie wojennym. Nie wszystkie sprawy udało się wszcząć, problemem jest zbyt mała liczba prokuratorów. Z drugiej strony - nie wszyscy pokrzywdzeni wykazują chęć stawienia się w IPN i złożenia zeznań. Prok. Koj zaznacza jednak, że bez wyjaśnienia wszystkich spraw związanych ze stanem wojennym, a wyczerpujących znamiona zbrodni komunistycznych, nie będzie można mówić, że Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu spełniła położone w niej ustawowe zadania.

Prawomocnym wyrokiem zakończyła się sprawa byłej oficer SB z Częstochowy, Barbary W., którą w pierwszej instancji częstochowski sąd skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu i grzywnę m.in. za zmuszanie internowanych opozycjonistek do składania zeznań i przyznawania się do winy. Był to pierwszy wyrok w sprawie karnej wytoczonej przez IPN za przestępstwa popełnione w latach 80. Po zaskarżeniu tego orzeczenia, na początku ubiegłego roku, częstochowski sąd okręgowy uznał winę Barbary W., ale umorzył postępowanie karne na mocy przepisów o amnestii.

Jak zaznaczyła Ewa Koj, prokuratorom IPN nie zależy wcale na tym, by odpowiedzialnym za wprowadzenie stanu wojennego i tym, którzy dopuścili się wówczas przestępstw mniejszego kalibru, sądy wymierzały kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Chodzi o to by sądy potwierdziły, że złamali oni prawo - mówi.

W myśl obowiązujących obecnie przepisów, zbrodnie związane ze stanem wojennym przedawniają się w roku 2010, w przypadkach zabójstw - w 2020.

d1fykne
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fykne
Więcej tematów