Śledczy badają nieznane ślady krwi z domu Olewnika
Gdańscy prokuratorzy, badający sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, analizują pochodzenie nieznanych dotąd śladów krwi, które znaleziono niedawno w jego domu w Drobinie.
27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 19:09
Jak poinformował zastępca gdańskiego prokuratora apelacyjnego Zbigniew Niemczyk, prokuratorzy od pewnego czasu przeprowadzają bardzo drobiazgowe czynności procesowe w domu Krzysztofa Olewnika.
- Były tam realizowane wizje lokalne, przesłuchania, ale też zabezpieczono ślady biologiczne, które zostały zbadane przez biegłych - powiedział Niemczyk. Zastrzegł jednak, że wyników tych ekspertyz, z uwagi na dobro śledztwa, nie może ujawnić.
Nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do sprawy Polska Agencja Prasowa ustaliła, że śladami biologicznymi zabezpieczonymi w domu Krzysztofa Olewnika są ślady krwi, a wyniki ich badań wprowadzają do postępowania nowe wątki, które śledczy chcą sprawdzić. Według źródeł ślady krwi były na tyle dobrze zachowane, że nadają się do badań DNA.
Według czwartkowego "Dziennika Gazety Prawnej" nieznane dotąd plamy krwi śledczy znaleźli w salonie domu Olewnika. Gazeta podaje, że na ślady natrafiono po rozebraniu paneli podłogowych w pomieszczeniu.
Zdaniem pełnomocnika rodziny Olewników, mecenasa Bogdana Borkowskiego, jeśli znaleziono w domu Krzysztofa Olewnika nieznane ślady krwi i nadawałyby się one do badań genetycznych, to byłby to niezwykle ważny trop w śledztwie.
- Należałoby wtedy zweryfikować wcześniejsze ustalenia, dotyczące tego, kto faktycznie był w domu Krzysztofa Olewnika w trakcie porwania, jaki miało ono przebieg, w tym, czy mogło nastąpić w innym miejscu niż w domu - oświadczył mecenas Borkowski. Dodał, iż rodzina Olewników zwracała już uwagę, że ślady krwi znalezione wcześniej w domu Krzysztofa, były - w jej ocenie - "nienaturalnie porozmazywane".
Na początku maja gdańscy prokuratorzy prowadzili w domu Krzysztofa Olewnika w Drobinie odtwarzanie zdarzeń mających miejsce bezpośrednio przed jego porwaniem w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Chodziło m.in. o ustalenia związane z przebiegiem przyjęcia poprzedzającego porwanie, na którym obecni byli policjanci oraz Jacek K., wspólnik Krzysztofa Olewnika, a także tego, czy ktoś z obecnych mógł ułatwić wejście porywaczom do domu. Sprawa dotyczyła przyjęcia, które zorganizowano, by zażegnać nieporozumienie, do jakiego doszło wcześniej między patrolem drogowym policji a Jackiem K. i Krzysztofem Olewnikiem, których funkcjonariusze zatrzymali do kontroli.
W lutym 2009 r. Jackowi K., przez wiele lat przyjacielowi Krzysztofa Olewnika, gdańska prokuratura apelacyjna postawiła zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz współudziału w jego porwaniu i przetrzymywaniu. Jacek K. był na przyjęciu w domu Krzysztofa Olewnika w noc przed uprowadzeniem. Zjawił się też pierwszy na miejscu po porwaniu, o czym powiadomił telefonicznie ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika.
Dwa śledztwa, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie, wszczęto w 2007 r. w olsztyńskiej prokuraturze okręgowej. W maju 2008 r. postępowania zostały przeniesione do Gdańska, gdzie prowadzi je Prokuratura Apelacyjna.
Prokuratorzy zdecydowali się m.in. na powtórną analizę dowodów zebranych w czasie postępowań związanych ze sprawą (prokuratorzy zwrócili się do sądu w Płocku, a ten zdecydował o przekazaniu dowodów do Gdańska), wykonali ponowne analizy nagrań oraz billingów rozmów telefonicznych przeprowadzonych przez sprawców bądź inne osoby powiązane ze sprawą, przeprowadzili też ponowne przeszukania w miejscach związanych z osobami powiązanymi z porwaniem i zabójstwem Olewnika, w tym domy Wojciecha Franiewskiego - szefa grupy odpowiedzialnej za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika.
W ramach śledztwa prokuratorzy szukają też aut, z których korzystali porywacze Olewnika oraz inne osoby zamieszane w sprawę. Jedno z nich - używane przez jednego z porywaczy, Ireneusza Piotrowskiego, udało się już prokuratorom odnaleźć. - O tej sprawie nie chcę się jednak szerzej wypowiadać, powiem tylko, że po tylu latach poszukiwania są niezmierne trudne, bo niektóre pojazdy mogły zostać zezłomowane - powiedział Niemczyk.
Po porwaniu Krzysztofa Olewnika sprawcy, żądając okupu, kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak porwany nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.
Proces w tej sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.
Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W celi olsztyńskiego aresztu w czerwcu 2007 r. powiesił się Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Umorzone śledztwo w sprawie jego śmierci zostało wznowione w marcu tego roku. Na początku kwietnia 2008 r., już po ogłoszeniu wyroku, w podobny sposób w płockim Zakładzie Karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. w celi tego samego więzienia znaleziono powieszonego Pazika. Okoliczności śmierci Kościuka i Pazika w dwóch odrębnych śledztwach bada nadal ostrołęcka prokuratura okręgowa.
NaSygnale.pl: 19-letni złodziej stanie przed sądem dla nieletnich...