Śledczy: Andreasem Lubitzem kierował strach przed utratą licencji
Niemiecki "Bild" napisał, powołując się na jednego ze śledczych, że za najbardziej prawdopodobną przyjmuje się obecnie wersję, iż pilotem Andreasem Lubitzem - podejrzanym o celowe rozbicie samolotu - kierował strach przed utratą licencji.
- Za główny motyw przyjmujemy obecnie obawę Lubitza przed utratą zdolności do latania ze względu na medyczne problemy - powiedział "Bildowi" anonimowy śledczy.
Jak pisze "Bild", pilot starał się o uzyskanie przerwy w wykonywaniu zawodu, nie chciał jednak pójść na zwolnienie lekarskie, by nie utracić licencji. Z tego powodu korzystał równocześnie z usług kilku lekarzy, starając się najwidoczniej uzyskać diagnozę niesugerującą problemów psychicznych - czytamy w tabloidzie.
Lubitz miał skłonności samobójcze
Prokuratura w Duesseldorfie informowała oficjalnie w poniedziałek, że Lubitz, drugi pilot, który najprawdopodobniej rozmyślnie doprowadził w zeszłym tygodniu do katastrofy samolotu linii Germanwings we francuskich Alpach, miał przed laty skłonności samobójcze.
Dotyczy to okresu, zanim Lubitz rozpoczął karierę zawodowego pilota. Według prokuratury przechodził on wtedy długą psychoterapię. Zakończył ją jeszcze zanim uzyskał licencję pilota.
Zaakcentowano, że od tamtego czasu podczas wizyt lekarskich nie okazywał już żadnych skłonności samobójczych ani agresji. W jego dokumentacji medycznej nie natrafiono też dotąd na żadne informacje, które wskazywałyby na jakieś schorzenia organiczne. Rzecznik duesseldorfskich śledczych Christoph Kumpa, zapytany o doniesienia, według których Lubitz miał problemy ze wzrokiem, powiedział, że w dokumentacji medycznej nie ma żadnych informacji o jakiejkolwiek chorobie, która miałaby wpływ na wzrok.
Wciąż brak motywu
Prokuratura poinformowała zarazem, że nie znaleziono dotychczas niczego, co wskazywałoby na motywy, jakimi kierował się 27-letni Lubitz, powodując katastrofę, w której zginęło 150 ludzi. Nie natrafiono na nic, co mogłoby zostać uznane za zapowiedź tego czynu. Ani w otoczeniu prywatnym i rodzinnym, ani w miejscu pracy Lubitza nie natrafiono na szczególne okoliczności, które mogłyby dostarczyć wskazówek co do ewentualnego motywu - zastrzegł prokurator.
Z publikowanych wcześniej informacji wynika, że w mieszkaniu Lubitza znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, obejmujące dzień, w którym doszło do katastrofy.
Ograniczenie tajemnicy lekarskiej
Katastrofa w Alpach wywołała w Niemczech ożywioną dyskusję na temat ewentualnego ograniczenia tajemnicy lekarskiej w przypadku osób wykonujących wrażliwe zawody, w tym pilotów. Ograniczenia tajemnicy domagają się organizacje pracodawców.
Prezes Federalnej Izby Psychoterapeutów Rainer Richter wypowiedział się zdecydowanie przeciwko zmianie prawa. Jego zdaniem obecnie obowiązujące przepisy dają lekarzom możliwość złamania tajemnicy, gdy zagrożone jest życie osób trzecich. - Problemem jest zasadnicza trudność wykrycia u pacjenta zamiaru wyrządzenia sobie bądź osobom trzecim szkody - powiedział lekarz.
Pomysł zmiany prawa odrzucił też Związek zawodowy pilotów Cockpit. - Nigdy nie zwierzyłbym się z moich problemów lekarzowi, który może złamać tajemnicę lekarską - powiedział szef Cockpitu Ilja Schulz.