SLD wycofało Moraczewskiego z kandydowania do Trybunału
Sojusz Lewicy Demokratycznej wycofał swojego kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Ma to związek z doniesieniami "Życia Warszawy", że Bogusław Moraczewski w latach 80. wydawał wyroki skazujące działaczy bełchatowskiej "Solidarności".
26.10.2006 | aktual.: 26.10.2006 16:43
Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak powiedział na konferencji prasowej, że informacje o przeszłości kandydata nie były Sojuszowi wcześniej znane. Po rozmowie z Bogusławem Moraczewskim on sam zrezygnował z ubiegania się o stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, a SLD wycofał jego kandydaturę.
Sejm ma głosować jutro nad wyborem trzech sędziów Trybunału w miejsce tych, którym w listopadzie kończy się kadencja.
W piątek Sejm ma wybrać trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego. 5 listopada kończy się kadencja 3 z 15 obecnych członków TK: Marka Safjana (prezesa Trybunału), Teresy Dębowskiej-Romanowskiej i Mariana Zdyba. Łącznie zgłoszono ośmioro kandydatów. SLD zgłosił właśnie Moraczewskiego.
Szef Sojuszu poinformował, że sam Moraczewski zadeklarował, że chce zrezygnować z kandydowania, a wtedy SLD wycofało jego kandydaturę. Olejniczak podkreślił, że kiedy Sojusz zgłaszał Moraczewskiego na sędziego Trybunału, "nie miał wiedzy" o informacjach, które opublikowało Życie Warszawy.
Po przeanalizowaniu tego artykułu i po rozmowie z panem Moraczewskim nie chcemy, aby w tej sprawie toczyła się dalej jakakolwiek gra. Chcemy być bardzo rzetelni. Przyjmujemy wyjaśnienia pana Moraczewskiego, ale chcemy pokazać, że SLD jest partią moralną, przewidywalną i stabilną. Dla nas liczy się czytelność - oświadczył Olejniczak.
Jak wynika z artykułu "ŻW", proces, w którym orzekał Moraczewski, dotyczył trzynastu opozycjonistów, głównie z elektrowni i kopalni Bełchatów. Zarzucono im kontynuowanie nielegalnej działalności związkowej, druk i rozpowszechnianie podziemnej prasy oraz "rozpowszechnianie fałszywych informacji mających wywołać niepokój publiczny i rozruchy społeczne" - informuje "ŻW".
Proces trwał zaledwie półtora miesiąca. Zbigniewa Matyśkiewicza, Ryszarda Wyczachowskiego i Ryszarda Krasuskiego sędzia Moraczewski skazał na karę trzech lat pozbawienia wolności, a Antoniego Augustyniaka na dwa. Ten ostatni, w wyniku odwołania, w końcu nie trafił do więzienia, a "jedynie" zapłacił wysoką grzywnę - czytamy w dzienniku.
Obecny kandydat do TK skazał też na kary od jednego do półtora roku więzienia pięciu innych oskarżonych, z tym, że wykonanie wyroku zostało im warunkowo zawieszone. Czterech pozostałych uznał za winnych, ale postępowanie w ich sprawie umorzył ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.
Według gazety, skazani przez Moraczewskiego trafili najpierw do zakładu w Piotrkowie Trybunalskim, a następnie do słynącego z ostrego reżimu wobec więźniów politycznych więzienia w Hrubieszowie. To właśnie ci więźniowie zainicjowali dziewiętnastodniową głodówkę protestacyjną, o której szeroko informowały zachodnie media.
W 1993 roku minister sprawiedliwości wniósł rewizję nadzwyczajną wobec trzynastu wyroków Moraczewskiego. W maju 1994 roku Sąd Najwyższy uniewinnił wszystkich oskarżonych.