Trwa ładowanie...
10-12-2011 09:48

SLD wybiera szefa; Kwaśniewski: koalicja z Palikotem

Dotychczasowy szef SLD Grzegorz Napieralski złożył na sobotniej konwencji Sojuszu rezygnację z pełnionej funkcji - dowiedziała się nieoficjalnie PAP od jednego z delegatów zjazdu.
Jak relacjonował rozmówca PAP, Napieralski podziękował działaczom za blisko cztery lata współpracy. - Mówił też, że cztery lata jego kadencji na funkcji przewodniczącego nie były porażką, ponieważ podnieśliśmy się po rozpadzie LiD - dodał. Czterech kandydatów będzie walczyć o stanowisko szefa partii. Aleksander Kwaśniewski obawia się, że jeżeli Palikot i Miller się nie dogadają, będzie to koniec lewicy.

SLD wybiera szefa; Kwaśniewski: koalicja z PalikotemŹródło: PAP, fot: Paweł Kula
d2qvg5g
d2qvg5g

Według niego, Napieralski przestrzegał też delegatów, że nie może być już więcej w jednej partii tyle głosów krytyki, ile towarzyszyło jego przywództwu.

O funkcję nowego przewodniczącego ubiega się czterech kandydatów: szef klubu Sojuszu, b. premier Leszek Miller, europosłanka Joanna Senyszyn, b. wiceszef partii Artur Hebda oraz poseł Marek Balt. Na start nie zdecydowała się ostatecznie Katarzyna Piekarska - wynika z informacji uzyskanych przez PAP od współpracowników b. wiceszefowej SLD.

Delegaci nie wybiorą jednak w sobotę nowego sekretarza generalnego Sojuszu. By możliwa była zmiana na tej funkcji, rezygnację musiałby złożyć obecny sekretarz Marek Nawrot. Ten jednak nie pojawił się na sobotniej konwencji - według rozmówcy PAP, Nawrot jest chory.

O funkcję nowego przewodniczącego ubiega się czterech kandydatów: szef klubu Sojuszu, b. premier Leszek Miller, europosłanka Joanna Senyszyn, b. wiceszef partii Artur Hebda oraz poseł Marek Balt. Na start nie zdecydowała się ostatecznie Katarzyna Piekarska - wynika z informacji uzyskanych przez PAP od współpracowników b. wiceszefowej SLD.

d2qvg5g

Miller, któremu działacze SLD dają najwięcej szans na wyborcze zwycięstwo, miał na funkcję sekretarza generalnego zgłosić kandydaturę Marka Dyducha. Dyduch pełnił już tę funkcję w latach 2002-2005.

Decyzję o zwołaniu konwencji, która zmieni przewodniczącego, podjęła w październiku Rada Krajowa SLD. Osoba, która zostanie 10 grudnia nowym przewodniczącym, ma kierować ugrupowaniem tylko do wiosny przyszłego roku, kiedy to odbędą się prawybory szefa Sojuszu i kongres, który zatwierdzi ich wynik.

Sobotnia konwencja składać się będzie z dwóch części: pierwsza z nich poświęcona będzie wyborowi przewodniczącego partii; druga - zmianom w statucie SLD. Sojusz chce m.in. uregulować w statucie kwestię organizacji prawyborów. Posiedzenie, w którym uczestniczy ponad 500 delegatów, jest zamknięte dla prasy.

Były premier przez długi czas zapewniał, że nie będzie walczył o pozycję lidera. Zdanie zmienił w czwartek, kiedy to na konferencji prasowej poinformował, że zgłosi swoją kandydaturę. Swoją decyzję tłumaczył tym, że nie chce aby partia została zmarginalizowana. Miller dodał, że na funkcji sekretarza generalnego partii widzi Marka Dyducha, który już wcześniej pełnił tę funkcję.

d2qvg5g

Wielu polityków SLD uważa, że Leszek Miller doprowadzi partię do ostatecznego upadku. Z drugiej strony słychać też głosy, że w tej chwili w partii nie ma nikogo poza Millerem kto mógłby stanąć na czele SLD.

Dzisiejsza Konwencja jest konsekwencją słabego wyniku wyborczego SLD. W wyborach parlamentarnych sojusz zdobył niewiele ponad 8% głosów. Osoba, która zostanie wybrana na szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, będzie pełniła swoją funkcję do czasu prawyborów w partii. Wyłonionego w ten sposób lidera zatwierdzi czerwcowy Kongres SLD.

"Bez koalicji to może być koniec SLD"

- Dziś jest konkurencja Miller-Palikot. Oni są do siebie dość podobni, wyraziści i to może być problem. Mam nadzieję, że nie będziemy mądrzy po szkodzie. Bez koalicji to może być koniec nie tylko SLD, ale i lewicy w ogóle - mówi Aleksander Kwaśniewski w "Przesłuchaniu" w RMF FM. Palikot jest gotów do rozmów, ale diabeł będzie tkwił w szczegółach. Kiedy Miller, Palikot siądą do negocjacji zobaczymy, czy będziemy w stanie pokonać uprzedzenia - zaznacza b. prezydent.

d2qvg5g

Wyczerpanie się formuły SLD i nieumiejętność podejmowania ważnych problemów społecznych to - zdaniem ekspertów uczestniczących w piątkowej debacie "Co dalej z lewicą?" - główne przyczyny porażek wyborczych Sojuszu. Kandydaci na szefa SLD przedstawili swoją wizję przyszłości Sojuszu.

W debacie "Co dalej z lewicą?" uczestniczyli eksperci oraz kandydaci na szefa SLD: europosłanka Joanna Senyszyn, b. wiceszef Sojuszu Artur Hebda oraz częstochowski poseł Marek Balta. Zabrakło szefa klubu Sojuszu Leszka Millera, który zamiar ubiegania się o przewodnictwo ogłosił w czwartek.

- Trzeba przede wszystkim rozszerzyć zakres osób, które mają w partii nieco więcej do powiedzenia i mają nią kierować - podkreślała Senyszyn. Opowiedziała się za formułą partii otwartej, współpracującej ze wszystkimi środowiskami lewicowymi i związkami zawodowymi.

d2qvg5g

Za partią demokratyczną, "w której decydują jej członkowie od dołu poprzez wszystkie struktury", opowiedział się też Balt. - Sojusz musi być formacją zorientowaną na człowieka - taką, która rozwiązuje najważniejsze problemy ludzi, jak brak dostępu do lekarza, do edukacji - mówił.

Hebda zwrócił uwagę, że wielu ludzi o lewicowych poglądach nie uczestniczy w życiu społeczno-politycznym i "do nich musimy dotrzeć i zachęcić do współpracy". Jego zdaniem Sojusz stał się dziś "związkiem zawodowym posłów i radnych, którzy funkcjonują dla samych siebie, bez pomysłu na to, kogo tak naprawdę reprezentują".

Pytana do kogo należy adresować program SLD Senyszyn oceniła, że Sojusz tak naprawdę nigdy nie zdefiniował swego elektoratu, a działania partii były "raczej kierowane na oślep i do wszystkich". - Zachowaliśmy się dokładnie tak, jak ludzie zachowują się w związkach i dlatego te związki się rozpadają - dodała. Według niej, Sojusz ma dobry program, ale jako partia jest zbyt mało wyrazisty.

d2qvg5g

- Naszym elektoratem są przedsiębiorcy, których państwo traktuje jak potencjalnych przestępców; są osoby młode, które nie są w stanie zdobyć pierwszego mieszkania, założyć rodziny. Są też osoby, które czują się jak zwierzęta wożone do lekarza. Powinniśmy powiedzieć tym ludziom, że będziemy reprezentowali ich interesy - mówił Balt. Dodał, że lewica powinna zapowiedzieć takie zmiany ustawowe, które poprawią dostępność do służby zdrowia, przedszkoli, żłobków, które zahamują prywatyzację szkół i szpitali.

Zdaniem Hebdy, Sojusz powinien interesować się osobami wykluczonymi. - Bardzo mnie wzrusza, kiedy niektórzy koledzy ciągle powtarzają, że mają serce po lewej stronie i że lewica musi pomagać biednym. Nie, lewica jest od tego, żeby tworzyć takie warunki, żeby te osoby były racjonalnie wykorzystane w społeczeństwie i żeby mogły w tym społeczeństwie uczestniczyć - przekonywał.

W części debaty ekspertów, dr Anna Materska-Sosnowska z UW uznała za jedną z głównych przyczyn, które zdecydowały o porażce Sojuszu, wyczerpanie się dotychczasowej formuły tej partii oraz lukę pokoleniową w jej szeregach. - Jeżeli przyjmiemy, że wybory parlamentarne w 2005 roku były ostatnimi wyborami kończącymi transformację, to śmierć SLD jest śmiercią naturalną - oceniła Materska-Sosnowska.

d2qvg5g

Według niej, wszystkie ugrupowania, oprócz PSL, które wyrosły z podziału postkomunistycznego i postsolidarnościowego, wyczerpały już swoją rolę. - Jeżeli spojrzymy na partie postsolidarnościowe, to one dużo wcześniej się wypaliły i zauważyły, że muszą się przekształcić. SLD swój moment przespał i wtedy, kiedy zostały spełnione pewne zadania, które stoją przed partiami w czasie transformacji, należało zrobić krok do przodu - mówiła.

Sojusz tymczasem - jak oceniła - w momencie gdy w 2001 r. uzyskał ponad 40% wynik wyborczy uwierzył, że jest nieomylny. Ekspert wskazywała też na lukę pokoleniową, która - jej zdaniem - jest w SLD. - W SLD są albo osoby zaawansowane wiekiem, albo osoby bardzo młode. Nie ma pokolenia średniego - zaznaczyła.

Dr. Rafał Chwedoruk (Uniwersytet Warszawski) zauważył, że główną słabością SLD od 1989 r. było przyjęcie założenia, że transformująca się Polska jest dokładnie tym, na co czekaliśmy. Tymczasem - według niego - w Polsce pojawiły się problemy i wyzwania, na które SLD nie potrafił odpowiednio i w porę zareagować. - Projekt IV RP powinien był narodzić się na Rozbrat, a nie na Nowogrodzkiej. To państwo powinniście mówić, że w Polsce jest coś nie tak, zwłaszcza w gospodarce - zwracał się do obecnych na sali polityków SLD.

Natomiast prof. Wawrzyniec Konarski (UW) postawił tezę, iż w Polsce nie można mówić o kryzysie lewicy, ale o kryzysie SLD. - Lewica w Polsce ma się dobrze, a świadczy o tym to, że bardzo wielu wyborców o lewicowych poglądach poszło do PO i Ruchu Palikota - zaznaczył.

Wśród "grzechów" SLD wymienił m.in. arogancję władzy, która towarzyszyła partii pod wodzą Leszka Millera, czy brak umiejętności podejmowania wielu ważnych tematów, jak choćby fatalnie funkcjonujący wymiar sprawiedliwości i służba zdrowia, czy nieefektywne wydawane pieniądze z podatków.

Eksperci zastanawiali się także nad możliwością i potrzebą współpracy SLD z Ruchem Palikota. Pozytywnie do pomysłu zorganizowania tzw. okrągłego stołu z Januszem Palikotem odniósł się Konarski. Sceptyczny był dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle'a Micha Syska. - Dla mnie na razie formacja Janusza Palikota jest formacją populistyczną, wykorzystującą doskonale tabloidyzację - mówił. Jego zdaniem, sam Palikot jest produktem tabloidyzacji polskich mediów.

d2qvg5g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2qvg5g
Więcej tematów