PolskaSLD szuka kobiet

SLD szuka kobiet

SLD tuż przed wyborami samorządowymi chce wypromować nową kobiecą twarz lewicy. A ma się nią stać wiceprzewodnicząca Komisji Zdrowia - posłanka Sojuszu Elżbieta Streker-Dembińska.

29.09.2010 | aktual.: 30.09.2010 09:36

Politycy lewicy nie kryją, że po tym, jak w katastrofie pod Smoleńskiem zginęły Jolanta Szymanek-Deresz i Izabela Jaruga-Nowacka, w partii po prostu brakuje rozpoznawalnych kobiet. Szukają więc ich następczyń. - Dziwnie to wygląda, kiedy w lewicowej partii na konwencji nie wychodzi żadna kobieta - mówi jeden z polityków Sojuszu.

Poza tym, mimo że SLD chwali się, iż jest jedyną partią w parlamencie, która jest za całkowitym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn, nie może się poszczycić dużą obecnością płci pięknej w swoim ugrupowaniu. Bo obecnie na 43 posłów lewicy posłanek jest tylko sześć. I między innymi ze względów wizerunkowych politycy lewicy postanowili zainwestować w posłankę Streker-Dembińską. - Stawiamy między innymi na młodych i kobiety, następczynie tragicznie zmarłych - mówi "Polsce" Tomasz Kalita.

Streker ma zastąpić Jarugę

Sama zainteresowana zaś twierdzi, że w roli głównej twarzy SLD czuje się bardzo stremowana. - Teraz zajmuję się sprawami, którymi wcześniej zajmowała się Jaruga-Nowacka i w Sojuszu mam zająć jej miejsce. Trudno będzie jej dorównać - mówi "Polsce" Streker-Dembińska.

Posłanka ma się wypowiadać w kwestiach służby zdrowia i prowadzić kampanię zdrowotną w całej Polsce. A dokładniej ma objechać całą Polskę i w głównych strategicznych punktach miast pytać pacjentów, jakie są ich zarzuty względem służby zdrowia.

Księga życzeń Sojuszu

Proszę się nas spodziewać, mili pacjenci, będziemy się pojawiać w różnych miejscach. Jutro będziemy w Częstochowie, będziemy na ulicy z dużą tablicą, na której wszyscy będziecie mogli napisać, co dla was jest najważniejsze, co was boli, co wam się nie podoba w tym systemie i czego oczekujecie - mówiła Streker-Dembińska podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Podkreśliła, że zamierza pytać pacjentów, jakie są ich oczekiwania, ich wrażenia, oceny dotyczące obecnie funkcjonującej służby zdrowia. Zaznaczyła, że zamierza rozmawiać także ze środowiskami pielęgniarek, lekarzy i diagnostów. A efektem rozmów z pacjentami będzie "księga życzeń, może i zażaleń". - Oczywiście, w żadnym systemie na świecie wszystkie życzenia pacjentów niestety nie są zaspokojone. I my zdajemy sobie z tego sprawę, że również ta księga oczekiwań i życzeń pacjentów nie będzie możliwa w pełni do realizacji - zaznaczyła.

Dobry look przed kamerą

Z objazdu ma sporządzić księgę, którą zamierza przekazać Ewie Kopacz. - Z tą księgą pójdziemy do pani minister, usiądziemy na sali obrad i będziemy dyskutować o pakiecie zdrowotnym. Walczyć będziemy o te rzeczy, które pacjenci przedstawią jako najistotniejsze - mówi posłanka. Ale dodaje, że chce pracować razem z Ewą Kopacz.

Streker-Dembińska, jak zdradzają politycy SLD, jest konkurentką Marka Balickiego w roli ministra zdrowia w gabinecie cieni Sojuszu. Czemu to właśnie ją działacze lewicy wybrali, by promowała partię? - Streker-Dembińska, chociaż nie jest typem showmana, jest medialna i dobrze wypada przed kamerą - mówi wprost ważny polityk Sojuszu.

W poszukiwaniu pań

I przekonuje, że to niejedna kobieta, którą chce wypromować SLD. Bo niedawno szefową młodzieżówki została warszawska radna Paulina Piecha. Weszła też do zarządu partii. W hierarchii partyjnej ostatnio zyskała również Agata Fisz, prezydent Chełma.

W mediach lewica zamierza też promować przewodniczącą partii Zieloni 2004 Małgorzatę Tkacz-Janik, która być może pojawi się na listach wyborczych SLD do Sejmu.

SLD zmienia wizerunek

Sojusz wciąż szuka kobiet, które będą reprezentowały lewicę podczas wyborów parlamentarnych. I właśnie podczas nich będzie wcielał w życie obowiązkowy według partyjnych ustaleń 30-procentowy parytet.

Bo chociaż oficjalnie jest za ustanowieniem ustawowo 50-procentowego, to w kuluarowych rozmowach politycy Sojuszu przyznają, że nie byliby w stanie znaleźć aż tylu kobiet, by zapełnić połowę list.

Brak kobiet w partii, a co za tym idzie w mediach, wyraźnie szkodzi wizerunkowi SLD. I dlatego Sojusz nie dość, że pozyskuje nowe kobiety do partii, to w dodatku będzie częściej korzystał, promując w mediach już obecne. I tak politycy SLD będą naciskać na Joannę Senyszyn, by częściej odwiedzała Polskę i pokazywała się w telewizji, bo do tej pory bryluje tam tylko Katarzyna Piekarska.

Wśród kandydatek do Sejmu z ramienia partii w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych pojawia się też nazwisko Małgorzaty Winiarczyk-Kossakowskiej, która doradzała Grzegorzowi Napieralskiemu podczas jego kampanii prezydenckiej. Jeszcze przed wyborami do parlamentu Sojusz będzie chwalił się kobietami na listach do samorządu.

Joanna Miziołek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)