PolskaSLD: potrzebny raport o pomocy medycznej w stanach nagłych

SLD: potrzebny raport o pomocy medycznej w stanach nagłych

B. minister zdrowia Marek Balicki (SLD) wezwał rząd, premiera i ministra zdrowia, by przedstawili raport o funkcjonowaniu systemu udzielania pomocy medycznej w przypadkach nagłych. To pokłosie sprawy śmierci 2,5-letniej dziewczynki z okolic Skierniewic.

SLD: potrzebny raport o pomocy medycznej w stanach nagłych
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 13:25

Skierniewicka prokuratura prowadzi śledztwo ws. śmierci 2,5-letniej dziewczynki, która do szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi trafiła w stanie krytycznym; karetka pogotowia do dziecka przyjechała dopiero za drugim razem. Wcześniej przyjazdu odmówił lekarz nocnej i świątecznej pomocy.

- Dziś wzywamy rząd, pana premiera, ministra zdrowia do tego, by w przeciągu trzech miesięcy przedstawili raport, który będzie stanowił diagnozę funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, ratownictwa medycznego, jeśli chodzi o udzielanie pomocy w stanach nagłych zachorowań - oświadczył Balicki na poniedziałkowym briefingu prasowym w Sejmie.

Podkreślił, że przygotowana diagnoza powinna zawierać również propozycje naprawy systemu. Zadeklarował, że po przedstawieniu przez rząd takiego raportu SLD jest gotowe usiąść przy wspólnym stole i przedstawić propozycje koniecznych zmian ustawowych. Wyraził nadzieję, że dołączą również inne ugrupowania parlamentarne.

Według Balickiego trzeba postawić pytanie na ile śmierć 2,5-letniej dziewczynki jest wynikiem błędów systemowych.

Jego zdaniem system ratownictwa medycznego i system podstawowej opieki zdrowotnej - jeśli chodzi o udzielanie pomocy w stanach nagłych - w Polsce nie działa. - Świąteczna i nocna pomoc lekarska, w sensie wizyt domowych, jest fikcją - ocenił b. minister zdrowia.

Balicki przekonywał, że polskie dziecko ma prawo do wizyty domowej lekarza, gdy w nocy lub w weekend nagle zachoruje. - Polskie dziecko ma prawo do tego, że kiedy lekarz odwiedzi dziecko w domu i stwierdzi, że stan zdrowia wymaga przewiezienia do szpitala, że ten lekarz będzie mógł natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe (...) i że (dziecko) kiedy trafi do szpitala, będzie w krótkim czasie objęte właściwa opieką - podkreślił.

Według Balickiego obecnie realizację tych praw uniemożliwiają błędy systemowe. Pytany, w którą stronę powinny pójść zmiany, jeśli chodzi o udzielanie pomocy w stanach nagłych, odparł, że - gdy chodzi o nocną i wieczorną pomoc lekarską - wystarczy zastosować rozwiązania z innych krajów europejskich. - A mianowicie zapewnić możliwość wezwania lekarza na wizytę domową w nocy czy w dni wolne od pracy, wtedy, gdy jest nagłe zachorowanie - powiedział Balicki.

Tłumaczył, że pogotowie ratunkowe jest dedykowane do innych celów, np. udzielania pomocy w miejscach publicznych i przyjazdu na wezwanie lekarza, jeśli podczas wizyty domowej stwierdzi on, iż stan chorego wymaga przewiezienia do szpitala.

- Żeby to mogło dobrze funkcjonować, to Polskę trzeba podzielić na rejony zamieszkane przez 20-30 tys. mieszkańców, tak jak to jest w innych krajach europejskich, i na każdy z tych rejonów zapewnić funkcjonowanie lekarza, który mógłby jeździć do domu - tłumaczył.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)